Pytanie, kim jest Kamil Labudda, znany w Sieci jako Budda, od dłuższego czasu zadaje sobie coraz więcej osób. YouTuber, który na swoim kanale zgromadził 2,2 mln subskrybentów, regularnie zaskakuje Polaków swoimi niezwykłymi akcjami charytatywnymi. W zeszłym roku wpłacił na WOŚP 50 tys. zł, a w minioną niedzielę podwoił tę sumę. W przebraniu starszego pana wrzucił do puszki Wielkiej Orkiestry 100 tys. zł. Niedawno podrzucił taką samą kwotę oraz słodycze pod Dom Dziecka na Podkarpaciu.
Co jeszcze warto wiedzieć o tym niezwykłym filantropie?
Zobacz także: Amerykanie zakochali się w polskiej influencerce. Zaintrygowała już prawie milion fanów
Budda prowadzi na YouTube kanał o motoryzacji. W niedawnej loterii rozdał widzom 7 samochodów, a jego transmisję na żywo oglądało w jednym momencie prawie 700 tys. osób. Tym samym youtuber ustanowił rekordowy wynik w Polsce.
Kamil Labudda ma za sobą ciężkie dzieciństwo. Jako dziecko był uczestnikiem poważnego wypadku samochodowego. - Zginęła w nim moja babcia. Miała zawał. Przy 120 kilometrach na godzinę uderzyliśmy w drzewo. Moja mama była parę miesięcy w śpiączce. Złamała czaszkę. (...) Natomiast ja byłem wtedy w foteliku zapięty i nawet nie straciłem przytomności – opowiadał w rozmowie z Wersow.
Kiedy youtuber ukończył 18 lat, został wyrzucony przez matkę z domu.
Budda stracił także ojca, który zmarł w wyniku choroby alkoholowej. Z powodu nałogu mężczyźnie pękł guz w głowie.
25-latek w przeszłości pracował na infolinii oraz jako kierowca. Działalność na YouTube pozwoliła mu jednak zarobić miliony. Fortuna, jak Budda przyznał w wywiadzie, jest dla niego jednak środkiem wymiennym, który pozwala robić ciekawe rzeczy. Dlatego zarobione pieniądze rozdaje bardziej potrzebującym.
Podejście godne podziwu?
Wyświetl ten post na Instagramie