Przyjęło się, że ludzie mogą czuć tzw. powołanie. Z tego właśnie powodu kobiety decydują się wstąpić do klasztoru, a mężczyźni idą do seminarium. Ta dziewczyna także poczuła powołanie. Uważa, że Bóg zesłał ją na ten świat, aby była… gwiazdą porno.
Zobacz także: Chciał wyglądać jak klaun. Teraz nie może znaleźć dziewczyny
Courtney Tillia niegdyś pracowała jako nauczycielka plastyki w katolickiej szkole. Ta praca jednak nigdy nie była w stanie dać jej takiej satysfakcji jak obecna. Z zarobków także nie była zadowolona. Kobieta zawsze bowiem marzyła o dostatnim życiu, a pensja nauczycielki była skromna. Courtney pochodzi z bardzo konserwatywnej rodziny. Jej rodzice byli głęboko wierzący i praktykujący. Z pewnością chcieliby dla swojej córki nieco innej przyszłości. Tymczasem ta zdecydowała się rozwijać w seks biznesie jako aktorka porno. Co więcej, twierdzi, że to jej powołanie. Courtney w jednym z wywiadów wyjaśniła:
Zaczęłam słyszeć i czuć wezwanie do tego, bym pomagała kobietom wyzwalać się z seksualnego wstydu.
Co ciekawe, mąż Courtney nie widzi nic złego w ścieżce kariery, którą wybrała jego żona. Mężczyzna uważa wręcz, że jego ukochana świetnie nadaje się do seks biznesu.
Zdaniem Courtney, to zasługa Boga, że została gwiazdą porno. Kobieta swoją pracę postrzega wręcz jako misję. Twierdzi także, że wiara dała jej siłę, aby pokonać liczne bariery, które miała w sobie przez narzucone normy społeczne. Przyznała, że kiedy podejmowała decyzję o zmianie profesji, poczuła obecność Boga. Wtedy już wiedziała, że podąża w dobra stronę. W jednym z wywiadów Courtney podkreśliła:
Przesłanie Boga było aż nadto jasne: jestem tutaj, aby być GWIAZDĄ PORNO. To jest mój sposób służenia.
Zobacz także: Jej facet nie chciał słyszeć o prezerwatywach. Zaufała mu. Szybko tego pożałowała
Źródło: radiozet.pl
Wyświetl ten post na Instagramie