Turcja to popularny kierunek podróży dla instagramerek i toktokerek, które jeżdżą tam na operacje plastyczne. W zamian za promocję danej kliniki w social mediach oferowane są im zabiegi „upiększające”. Mogą zoperować sobie wszystko, o czym tylko zamarzą: powiększyć biust, zmienić kształt pośladków, naciągnąć powieki, zrobić nowe zęby. Wystarczy, że nagrają relację z rekonwalescencji i pochwalą się efektem „przed i po”, oznaczając oczywiście sponsorującą ich przemianę placówkę.
O tym, jak niebezpieczne jest tak lekkomyślne wybieranie kliniki, robi się jednak w mediach coraz głośniej. Ostatnio swoją historię opowiedziała na Instagramie Ewel0na z Warsaw Shore. Wizyty w tureckiej klinice celebrytka omal nie przypłaciła życiem. Podobny los spotkał tiktokerkę Sophie Dewey.
Zobacz także: „Zostałam jednopiersiowcem”. Influencerce wybuchł 10-kilogramowy implant
@sophiadeweyx I get asked often about what happened after my bbl. Choose safe and be aware of the risks ❤️ #fyp #foryourpage #bbl #cosmeticsurgery ♬ original sound - Sophie Dewey
Kobieta wybrała się do Turcji na brazylijski lifting pośladków. Operacja nie przebiegła jednak tak, jak się spodziewała. Tuż po niej Sophie obudziła się w łóżku dosłownie zalanym jej krwią. Po powrocie do domu nie było lepiej. Na całym ciele miała gigantyczne siniaki. Jej biodro zaczęło puchnąć i się nagrzewać. Dewey trafiła ponownie do szpitala, gdzie poddano jej drugiej operacji, tym razem ratującej życie. Okazało się, że kobieta jest zarażona sepsą.
Dopiero po 2 tygodniach tiktokerka była w stanie ponownie zacząć chodzić. Po wyjściu ze szpitala dochodziła do siebie w domu.
Jej nagranie obejrzano już ponad 1,4 mln razy. Sophie zaś mówi o sobie wprost: „Prawie umarłam. Głupia dziewczyna, nie zrobię tego ponownie”.