26-letnia Paula Sadlewski z Los Angeles marzyła o sławie. Wiele lat starań miało się wreszcie opłacić. Już wkrótce mogła zrobić karierę na łamach Playboya. Niestety, komuś perspektywa sukcesu była bardzo nie w smak. Postanowił się więc Pauli pozbyć.
Jak donosi Super Express, młoda kobieta była ostatni raz widziana w klubie nocnym w Miami. Uroczy wieczór przy paru drinkach miał jednak tragiczny finał. Między Paulą a jej ukochanym doszło do awantury. Wzburzony mężczyzna krzyczał na modelkę, po czym zostawił ją samą przy barze.
Zapłakana gwiazdeczka Playboya wybiegła z lokalu i nikt już jej potem nie widział. Na jej zmasakrowane ciało natknął się na ulicy przypadkowy przechodzień. W środku nocy w okolicach klubu „Space” zauważył buchające z kosza na śmieci płomienie. Zajrzał do środka i spostrzegł płonące ludzkie ciało. Wstrząśnięty tym widokiem mężczyzna wezwał policję.
Gdy kryminalni przybyli na miejsce, nie mogli uwierzyć, że morderca aż tak brutalnie obszedł się ze swoją ofiarą. Potwór zabił Paulę, a potem wepchnął jej ciało do pojemnika. Śledczym nie udało się ustalić, czy ponętna modelka jeszcze żyła, gdy oblewał jej ciało łatwopalną substancją i podłożył ogień - wyjaśnia Super Express.
Oczywiście głownym podejrzanym jest ów chłopak - Kevin Klym. Mężczyzna jednak nie przyznaje się do morderstwa. Może to więc zazdrosne o sukcesy koleżanki, którym Paula sprzątenęła sprzed nosa rozkładówkę?
Natasza Lasky
Zobacz także:
Modelce amputowano dłonie i stopy!
Wszystko zaczęło się 30 grudnia, gdy z powodu złego samopoczucia zgłosiła się do szpitala. Lekarze, zamiast przeprowadzić wnikliwe badania, stwierdzili od razu kamicę nerkową, bagatelizując problem.
10% uważa, że ich wybranka w ogóle nie potrzebuje podobnych kosmetyków i świetnie prezentuje się z zupełnie naturalnym obliczem.