Tulum od kilku lat jest jedną z ulubionych, zimowych destynacji polskich gwiazd. Chłodniejszą część roku w rajskim regionie spędzają regularnie między innymi Natalia Siwiec, Marcelina Zawadzka czy Małgorzata Rozenek-Majdan. Trudno się jednak temu dziwić, bowiem miejsce to zachwyca nie tylko urokliwymi plażami czy przepyszną kuchnią, lecz także ruinami miasta Majów czy bajkowymi cenotami. Resort ten od dawna przyciąga do siebie jednak nie tylko polskich influecerów. W tej części Meksyku odpoczywają chętnie ludzie z całego świata.
Czy Tulum to bezpieczne miejsce? Do tej pory tak właśnie wszyscy twierdzili. Niestety jednak niedawno doszło tam do tragedii, w której zginęły niewinne osoby.
Przeczytaj też: 5 najbardziej niebezpiecznych państw świata. Sprawdź, dokąd nie warto planować podróży
20 października w meksykańskim Tulum doszło do strzelaniny. Wymiana ognia okazała się porachunkiem dwóch gangów narkotykowych. W związku z tą sytuacją życie straciły dwie osoby, a trzy zostały ranne (dwóch obywateli Niemiec oraz Holenderka). Jak powiedział burmistrz tej miejscowości, ofiary znalazły się „o niewłaściwym czasie w złym miejscu”. Żadna z pokrzywdzonych osób nie była bowiem powiązana z przestępcami. Na ten moment zatrzymano jedną osobę, ale do tej pory nie ujawniono, jaka była jej rola w tym zdarzeniu. Dziś pewnym jest jednak, że oddane strzały miały być ostrzeżeniem dla przedsiębiorców, którzy nie chcą płacić za ochronę.
Kto poniósł śmierć w tych porachunkach? Anjali Ryot, czyli pochodząca z Indii blogerka podróżnicza. Dziewczyna na co dzień mieszkała w Kalifornii i prowadziła kanały social media. Jej Instagram ma dziś ustawienia prywatne (obserwuje go 42 000 osób). Poza influencerką życie straciła również turystka z Niemiec, Jennifer Henzold. Jedna z kobiet zginęła na miejscu, druga po przewiezieniu do szpitala.
Myślicie, że to zdarzenie powstrzyma niektórych przed podróżami do Meksyku?
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej