Znana, bytowska burdelmama została oskarżona o stręczycielstwo. Jednak, gdy tylko dowiedziała się o zarzutach, zapadła jak kamień w wodę… Jej historię opisuje „Fakt”:
„W Bytowie mówili o niej "Różowa Irenka". Zawsze zadbana, z ostrym makijażem, lubiła ekstrawaganckie ciuszki
Prowadziła wraz z mężem sklep. Ze sklepu zrobił się jednak bar, a z baru dom publiczny! Teraz kobieta jest poszukiwana przez policję za stręczycielstwo.Bar przy Racławickiej w Bytowie (woj. pomorskie) cieszył się wielkim powodzeniem u mężczyzn. Można było nie tylko się napić, ale też porozmawiać z przesiadującymi tu paniami. Potem część panów szła z nimi na piętro. Tam dochodziło do upojnych chwil, za które trzeba było płacić.
Prostytutki pieniędzmi musiały się dzielić z prowadzącym interes małżeństwem – Ireną Gierszewską (44 l.) i Andrzejem Mikietyńskim (46 l.). Przybytkiem rozkoszy zainteresowała się wreszcie bytowska policja. Udało się udowodnić, że Irena jest po prostu... burdelmamą. Szykowna pani nie zamierzała jednak iść do więzienia. Pewnego dnia Irena i Andrzej po prostu zniknęli. Teraz śledczy proszą o pomoc: Jeśli ktoś z was widział tę kobietę, dzwońcie na policję!”
Na podstawie „Faktu” opracowała Natasza Lasky
Zobacz także:
Galerianki – nieletnie prostytutki
Jak zarabiają nastolatki, których rodziców nie stać na satysfakcjonujące je kieszonkowe? Niektóre opiekują się dziećmi sąsiadów. Niektóre latem zbierają owoce. A niektóre idą do galerii handlowej.
Zabił i poćwiartował prostytutkę!
Mieszkał w bloku przy ulicy Chłodnej w Warszawie. W niedzielę, po godzinie 17, zamówił do swojego domu prostytutkę.