Jeszcze nie tak dawno, bo kilkadziesiąt lat temu od kobiet wymagało się, aby były idealnymi żonami, matkami i paniami domu. Ich jedynym życiowym celem miało być wyjście za mąż za odpowiednią partię i prowadzenie gospodarstwa domowego, a więc gotowanie, sprzątanie, pranie i zajmowanie się dziećmi. Wszystko to podczas gdy mężczyzna wracał z pracy i do końca wieczoru często leżał do góry brzuchem.
Zobacz również: Męskie wyznania: Nie pomagam żonie w domu, bo...
Na szczęście te czasy już dawno przeminęły, a coraz więcej związków opiera się na partnerstwie i równości. Panowie przestają wspaniałomyślnie “pomagać” żonom w pracach domowych, albo “wyręczać je w ich obowiązkach”, tylko dzielą się zadaniami domowymi po równo. Ten partnerski trend jest bardzo silny, więc może właśnie dlatego sytuacja opisana poniżej wzbudziła tak wiele kontrowersji i negatywnych komentarzy.
Brooke Smith pochodzi w Brisbane w Australii i jest niepracującą mamą czwórki dzieci, którymi opiekuje się na co dzień oraz prowadzi dom. Ostatnio jeden z jej postów na Facebooku odbił się szerokim echem nie tylko wśród zebranych tam kobiet, ale także szerzej w Internecie. Wszystko dlatego, że Brooke przyznała, że wstaje codziennie o 4:30 rano, by przygotować mężowi śniadanie.
Zawsze upewniam się, że nie kładę się spać dopóki obiady dla wszystkich będą spakowane, ich ubrania, włącznie z ubraniami mojego męża, będą przygotowane na następny dzień, dom będzie czysty, a zmywarka i pralka będą pracować. Czasami to oznacza, że kładę się spać o 9 wieczorem, a czasami o północy, ale zawsze wstaję wcześnie (wstaję razem z mężem o 4:30, żeby zrobić mu śniadanie i kawę). (...) Szczęśliwa mama równa się szczęśliwy dom. Rób to, nawet jeśli nie masz na to ochoty, bo następnego dnia poczujesz się z tego powodu szczęśliwa
- napisała Brooke w grupie na Facebooku.
View this post on Instagram
Po jej postem rozgorzała prawdziwa dyskusja, a wielu komentujących zarzuciło jej, że zachowuje się jak kura domowa rodem z lat 50., która za wszelką cenę próbuje zadowolić swojego męża.
To urocze, że to robisz, ale w moim małżeństwie chodzi o równość i partnerstwo, więc dzielimy się obowiązkami.
Mój mąż też pracuje na pełen etat, a mimo to sprząta, gotuje i zajmuje się naszymi dziećmi.
Moja mama robiła tak dla mojego taty. On urodził się w roku 1929, a ona w 1931. Teraz mamy rok 2020. Mój mąż sam sobie bierze, a dzieci same przygotowują sobie śniadania.
Brooke była zszokowana falą odzewu po jej wpisie i do dziś dziwi się całej sytuacji, komentując ją m.in. na swoim profilu na Facebooku. Jednak mama czwórki dzieci może liczyć także na wiele wsparcia ze strony osób, które są zdania, że we wspaniały sposób dba o swoją rodzinę.
To powinny być standardy! Ja robię to samo dla moich chłopców.
To właśnie jest prawdziwa miłość.
Rób swoje, bo ewidentnie wykonujesz niesamowitą robotę prowadząc dom w taki sposób.
View this post on Instagram
Brooke skomentowała całą sytuację także w rozmowie z lokalnymi mediami:
Gdy publikujesz coś na Facebooku zawsze wywołuje to miks negatywnych i pozytywnych komentarzy. Myślę, że wiele kobiet zakłada, że prowadzę styl życia rodem z lat 50. i że nie powinnam matkować mojemu mężowi. Ale ja uważam, że jeśli ktoś ciężko pracuje w słońcu cały dzień po godzinach, próbując rozkręcić swój biznes to jedyne, co mogę zrobić, i nie powinnam oczekiwać od niego, że będzie gotował i sprzątał w domu. Jesteśmy szczęśliwsi jako rodzina z tradycyjnym podziałem ról jako kobieta i mężczyzna oraz matka i ojciec.
A wy jak oceniacie całą tę historię? Uważacie, że internauci przesadzili ze swoimi komentarzami?
Zobacz również: Miała dość tego, że jej mąż cały dzień leniuchował. Zemściła się na nim w genialny sposób