Jeśli zjawisko involuntary celibate, czyli mimowolnego celibatu rzeczywiście istnieje, to trudno przypuszczać, by pojawiło się dopiero w XXI wieku. A jednak termin incel robi furorę dopiero od kilku lat, a wszystko za sprawą kolejnych masowych morderstw i rozszerzonych samobójstw, których dopuszczali się młodzi mężczyźni.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Spowiedź 30-letniego prawiczka
Dziś powszechnie uważa się, że wiele z tych tragedii mogło wynikać z faktu, że sprawca postanowił zemścić się na całym świecie, bo miał dość samotności i poczucia odrzucenia.
Nie oznacza to jednak, że każdy incel nienawidzi kobiet i ma niecne zamiary. Tak przynajmniej wynika z wiadomości od Artura, który jest przekonany o swojej nieatrakcyjności w oczach innych. Z czego ma ona wynikać?
fot. Thinkstock
Mamy naście lub grubo ponad 20 lat. Chcemy być tacy, jak inni, ale jedyne co nam pozostaje, to zazdrościć bardziej zaradnym kolegom i wyobrażać sobie, że ktoś nas zechciał. Szukamy szczęścia, ale jedyne co nas spotyka, to drwiny, upokorzenie i totalna ignorancja. Przychodzimy w dobrych zamiarach, a płeć przeciwna zupełnie nie potrafi tego docenić.
Niektórym wydaje się, że incele tworzą zwartą grupę, która potrafi się tylko użalać i krzywdzić innych. W rzeczywistości jesteśmy chłopakami, których łączy jedynie to, że czują się odrzuceni. Jest nas wielu, mamy różne poglądy i żyjemy w celibacie, choć wcale tego nie chcieliśmy. Nie mam w sobie nienawiści do kobiet. Co najwyżej niezrozumienie.
I rozczarowanie, że skromny, inteligentny, spokojny facet zawsze przegra z bezczelnym pozerem, któremu natura dała ładną buzię
- rozpoczyna swoją wiadomość, która ma być odpowiedzią na materiał „Męski celibat, który zagraża kobietom. Oto przerażający świat inceli”.
fot. Thinkstock
Niektórzy z nas mogą być sfrustrowani i niech to nikogo nie dziwi. Od lat próbujemy odnaleźć się w rzeczywistości, gdzie wartość człowieka wynika jedynie z tego, jak wygląda, ile zarabia i czym jeździ. Bywamy wzrokowcami. Tak samo jak dziewczyny, które nawet nie chcą na nas spojrzeć i przy każdej okazji podważają naszą męskość.
Mam 26 lat i nigdy nie byłem w związku. Nie mówię o stałej relacji, która miałaby zaprowadzić nas przed ołtarz. Mowa o jakiejkolwiek znajomości, która nosiłaby znamiona czegoś więcej. Nie mam żadnych doświadczeń intymnych, ani perspektyw na to, że coś mogłoby się w tej kwestii zmienić.
Dlaczego? Bo nie jestem mięśniakiem w wypasionej furze, którego pragnie wiele współczesnych kobiet
- tłumaczy młody mężczyzna.
fot. Thinkstock
Pod tym względem faceci naprawdę mają gorzej. Dziewczyna, która nie chce być sama - zawsze kogoś znajdzie. My pozostajemy niezauważeni. Możemy jedynie patrzeć na naszych rozchwytywanych kolegów i fantazjować o tym, że kiedyś będziemy na ich miejscu. To płonne nadzieje, bo zwyczajnie nie pasujemy do dzisiejszego świata.
Jestem incelem i nie mam w sobie nienawiści do kobiet. Raczej niezrozumienie, że jestem dla nich niewidzialny. Jestem spragniony bliskości, ale nikogo nie mogę do niej zmusić. Pozostaje mi tylko patrzeć, jak inni mogą się nią cieszyć. Jestem zwyczajnym facetem, który chciałby kochać i czuć się kochany, ale wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu. Nie mam zamiaru nikogo krzywdzić, bo sam wiem najlepiej, jak bardzo to boli.
To ja. Chłopak, na którego nawet nie spojrzysz, choć w ogóle go nie znasz
- podsumowuje.
Co Wy na to?
Zobacz również: Tak wygląda 27-letni prawiczek. Dlaczego jeszcze nigdy TEGO nie robił?