„Noszę pierścionek zaręczynowy, chociaż jestem singielką. Tylko to pomaga na nachalne zaczepki mężczyzn”

Słowa i protesty nigdy nie pomogły wobec obleśnych komentarzy.
„Noszę pierścionek zaręczynowy, chociaż jestem singielką. Tylko to pomaga na nachalne zaczepki mężczyzn”
Fot. iStock
01.06.2019

Niektórzy mężczyźni zdają się nie rozumieć słowa “nie”. Z jakiegoś powodu tłumaczą sobie, że gdy kobieta nie zwraca uwagi albo próbuje odtrącić ich zaloty robi to tylko dlatego, bo gra niedostępną. Ich zachowanie staje się coraz bardziej natarczywe i nie dają za wygraną. Niestety z perspektywy wielu kobiet wygląda to zupełnie inaczej – to po prostu molestowanie seksualne, z którym nie potrafią sobie poradzić. 

Zobacz również: "Niezły tyłek, fajne piersi" - nie, to nie komplementy. Trwa kampania, która ma to uświadomić facetom

Na łamach portalu metro.co.uk pewna kobieta opisała swój przypadek molestowania seksualnego, którego ofiarą notorycznie padała w pracy. Ani ignorowanie napastnika, ani odmowy, ani nawet skargi do przełożonego nie ukróciły tej sytuacji. W końcu kobieta postanowiła udawać, że jest zaręczona. Oto, co się wtedy stało:  

Pamiętam pierwszy dzień, gdy założyłam mój pierścionek zaręczynowy. Tylko że, wbrew temu, co powiedziałam ludziom z pracy, wcale nie zaręczyłam się przez weekend. To było kłamstwo. Po miesiącach bycia ofiarą molestowania seksualnego w pracy postanowiłam zacząć nosić pierścionek zaręczynowy w ostatniej, desperackiej próbie sprawienia, by jeden z kolegów, Dan, zostawił mnie w spokoju. Dan był nieustępliwy. Każdego dnia słyszałam od niego obleśne i dwuznaczne komentarze oraz nieustanne pytania o moje życie osobiste. Ignorowałam to w milczeniu przez 5 miesięcy, aż w końcu poszłam ze sprawą do mojego managera. Powiedział, że przyjrzy się temu, ale że to prawdopodobnie tylko nieporozumienie. 

Fot. iStock

W sprawie mojego molestowania nie zrobiono nic – tylko się pogorszyło. Kilka tygodni później idąc w moim kierunku Dan udał, że się potknął. Złapał mnie za piersi, żeby “nie stracić równowagi” i powiedział: “Nie tylko wyglądają świetnie, ale trzymają mężczyznę w pionie, i to więcej niż jednym” - po czym wskazał na swoje krocze. Kiedy siedziałam w gabinecie mojego managera opowiadając mu o tym zdarzeniu i powstrzymując łzy myślałam tylko o tym, jak bardzo potrzebuję tej pracy. O tym, jak wielokrotne skargi nie doprowadziły do żadnych znaczących działań, które miałyby poprawić moją sytuację. Zastanawiałam się nawet, czy nie zrobiłam czegoś, aby sprowokować Dana do takich zachowań. Kiedy jedna z koleżanek wspomniała, że Dan nie zwraca na nią uwagi, bo jest mężatką, wybrałam się do sklepu i kupiłam fałszywy pierścionek zaręczynowy. Sama sobie wydawałam się śmieszna i żałosna. Pierścionek był piękny, ale byłam smutna wiedząc, że właśnie do tego muszę się posunąć, żeby ukrócić czyjeś “zaloty”.  

Następnego dnia w pracy z niepokojem oczekiwałam chwili, gdy Dan pojawi się przy moim biurku, tak jak robił to codziennie. “Jak minął ci weekend? Myślałaś o mnie?” - spytał. Jakimś cudem udało mi się wykrztusić z siebie kłamstwo: “Właściwie to się zaręczyłam”. Pomachałam dłonią z fałszywym pierścionkiem, a on gapił się na niego przez parę sekund, po czym odszedł bez słowa. Już nigdy się do mnie nie odezwał. Z jednej strony czułam, że odniosłam zwycięstwo. Mogłam skupić się na pracy w spokoju, tak jak pragnęłam. Jednak przede wszystkim czułam się głupio. Nie mogłam pojąć, że musiałam posunąć się do czegoś takiego, żeby jakiś facet dał mi spokój. Dlaczego nie wystarczyły moje słowa, tylko musiałam wydać 50 funtów na fałszywy pierścionek? To nie w porządku. Pół roku później odeszłam z tej firmy po tym, jak zaproponowano mi posadę w innym miejscu.  

Fot. iStock

Postanowiłam od początku kontynuować moje kłamstwo. Już pierwszego dnia udałam się do nowego miejsca pracy mając na palcu skromną obrączkę. To wydawało się łatwiejsze - ludzie zadają wtedy mniej pytań niż kiedy nosisz pierścionek zaręczynowy. Nie mogę powiedzieć, że to było tylko ze względu na pierścionek, ale w ciągu 4 lat, kiedy tam pracowałam, ani razu nie byłam zaczepiana. Była wyraźna różnica w tym, jak byłam traktowana kiedy mężczyźni myśleli, że jestem mężatką. Rozmawiali ze mną jak ze współpracownikiem zamiast próbować flirtować ze mną albo się popisywać. Nawet kobiety zaczęły traktować mnie lepiej kiedy myślały, że “należę” do jakiegoś mężczyzny. Już nie stanowiłam dla nich zagrożenia.  

Spotkałam się z molestowaniem seksualnym w szkole, na studiach, idąc ulicą, w komunikacji miejskiej. Nie chcę znowu przez to przechodzić. Chcę być ceniona za pracę, jaką wykonuję. Być może pierścionek przeszkadza mi w poznaniu wyjątkowego mężczyzny - być może ktoś podszedłby do mnie i zagadał z szacunkiem, ale tego nie zrobił, bo zobaczył pierścionek. Kłamanie to kolejny minus tej sytuacji. Chciałabym zaprzyjaźnić się z kimś z pracy, ale nie chcę budować takiej relacji na kłamstwie. Zmagam się też z poczuciem, że o mojej wartości świadczy mężczyzna, a nie ja sama. Kiedy moja mama mówi, że ma dwójkę dzieci, inni zawsze pytają, czym zajmuje się mój brat i czy ja jestem mężatką - nigdy na odwrót.  

Nauczyłam się rozpoznawać typów takich, jak Dan i trzymać się od nich z daleka, ale to bardzo przykre, że kobiety w ogóle muszą się tym przejmować, że musimy być “oznaczone”, aby otrzymywać ten sam szacunek, jaki mężczyznom okazuje się na co dzień. 

Zobacz również: Kobiety pokazują najgorsze teksty od facetów z Tindera. Ci mężczyźni powinni się wstydzić

Polecane wideo

Jeszcze niedawno wyglądała tak. Dziś można ją pomylić z Chodakowską
Jeszcze niedawno wyglądała tak. Dziś można ją pomylić z Chodakowską - zdjęcie 1
Komentarze (38)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 30.08.2019 10:01
Pierścionek to fajny pomysł, ja na początku też go stosowałam bo jakieś świry mnie nachalne zaczepiały. Później urodziła się moja siostrzenica i jej zdjęcie wstawiłam sobie na tapetę. Mam spokój najbardziej to chyba odstraszają facetów dzieci.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.06.2019 10:17
Okropna historia! Ja też mam doświadczenie z "nieprawdziwym" pierścionkiem zaręczynowym, ale nie aż tak drastyczne. Gdy byłam nastolatka 18-20 lat chodziłam na imprezy z koleżankami do klubu. Zawsze ktos się przyczepil, a że nie byłam zainteresowana związkiem to mówiłam że mam chłopaka. Nie działało. Potem dostałam od kuzynki na urodziny pierścionek z grawerem pierwszych liter naszych imion. Mówiłam więc ze jestem zareczona i to inicjaly moje i narzeczonego. Nie działało. Potem kupiłam sama obraczke i mówilam że mam męża. Ale żaden facet nie wierzył bo taka młoda jestem i już mąż (nie wierzyli mimo obrączki więc chyba przewidzieli że kupiłam ja sobie sama albo byli świrami bo dla mnie jasne że jak ktoś ma obraczke to ma męża, ja nie miałam ale wiecie o co chodzi). To potem już mówiłam że mam męża i dziecko, a wzięliśmy tak szybko ślub bo zaszłam młodo w ciążę. Heh wiem głupie ale naprawdę chciałam się iść pobawić z koleżankami a nie tańczyć czy poznawać chłopaków. Dobrze ze nie podrywal mnie wtedy żaden znajomy znajomego bo by wyszło że wale scieme i jestem nienormalna. Natomiast teraz już jestem strasza, znalazłam prawdziwego narzeczonego i dostałam prawdziwy pierścionek jednak jest w pracy facet, który chyba się we mnie zadluzyl. Oczywiście od razu powiedziałam że jestem szczęśliwa, mój facet to ideał itd ale on pozwala sobie na odzywki w stylu że on też był kiedyś zaręczony, że zerwali że sobą, że może u mnie tak byc. Gapi się na mnie cały czas i zgłasza mnie do wspólnych projektów z nim. Czuję się niekomfortowo. Oczywiście odpowiadałam mu ze on się widocznie nie dobral z była narzeczona a ja jestem szczęśliwa i za niedługo zostanę żona. Ale on ma zawsze odp w stylu aaa nigdy nic nie wiadomo. Nie mówi tego jakoś hmmm bardzo chamsko (bardziej z nutka nadziei) ale irytują mnie takie komentarze. Mogłabym mu coś chamsko odp ale niestety moja praca zależy w dużej mierze od jego zadań. Jak on czegoś nie zrobi to ja swojej pracy nie skończę. A że szefostwo to bardzo dobzi znajomi jego rodziców to ma chody więc cała odpowiedzialność za brak wykonanej pracy spadłaby na mnie. Moj narzeczony oczywiście nic nie wie, bo gdyby wiedzial obilby mu mordę. Wiec nie chce robić jakiś problemów narzeczonemu. Nie rozumiem jak faceci mogą się tak bezczelnie narzucać i wykorzystywać bycie singielka do molestowania seksualnego! To chore! A propo postrzegania samotnych kobiet względem posiadania męża, spotkałam ostatnio znajoma mamy która na starcie spytała czy mam męża. Nie ważne czy coś osiągnęłam w sferze zawodowej, czy spełniam się w inny sposób czy też coś w życiu osiągnęłam (np. sama kupiłam samochód czy mieszkanie). Ważne czy mam męża... Brak slow
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.06.2019 17:23
Współczują ładnym dziewczynom. Ja jestem brzydka jak noc listopadowa i mnie nikt tam nigdy nie zaczepiał
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 01.06.2019 17:16
Bardzo dobrze zrobiłaś, tylko w nowej pracy trzeba było zdjąć ten pierścionek i nie udawać czyjejś narzeczonej, bo właśnie być może straciłaś szansę u jakiegoś wartościowego faceta. Żaden NORMALNY, wartościowy facet nie będzie cię zaczepiał ani z tobą flirtował jeśli zobaczy pierścionek, czy obrączkę na palcu. Miałaś szczęście, że typ odpuścił, bo mogło być tak, że pomimo tego że masz pierścionek, on i tak by cię nachodził i molestował, a znam takie przypadki. Wtedy to już tylko policja i sprawa w sądzie. Wcale nie miej żadnych wyrzutów sumienia, bo to co zrobiłaś, tylko cię uratowało, wiele kobiet by tak zrobiło. // Ja też chcę kupić fałszywą obrączkę ślubną, żeby w końcu pozbyć się natarczywych pytań do mnie i mojego faceta, ,,kiedy ślub,, itp. Jesteśmy w długoletnim związku, ale NIE CHCEMY ślubu, wesela, ani żadnej tego typu podobnej szopki. Ale widocznie inni tego nie rozumieją i padają przy tym głupie komentarze. Chcę kupić obrączki dla siebie i faceta, dla świętego spokoju.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 01.06.2019 15:19
A ja mam inny problem. Mój narzeczony zmarł półtora roku temu i nie wiem, czy zdjąć pierścionek, czy nie...
zobacz odpowiedzi (5)

Polecane dla Ciebie