Najnowszy dokument Netflixa „Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego” bije właśnie rekordy popularności. Widzowie z niedowierzaniem, ale również z ogromną dozą fascynacji oglądają materiał o najkrwawszym seryjnym mordercy kobiet ze Stanów Zjednoczonych. Udowodniono mu jedynie 20 morderstw, sam przyznał się do ponad 30, choć ich liczba mogła być nawet trzycyfrowa. Swoje ofiary – młode, długowłose dziewczyny – ogłuszał łomem, dusił, gryzł i gwałcił. Niektóre wykorzystywał seksualnie po śmierci, dopuszczając się nekrofilii. Innym ucinał głowy, a zwłoki rozrzucał w odludnych górach.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Kim był człowiek, który w latach 70. XX wieku budził postrach w amerykańskim społeczeństwie? Jak wabił swoje ofiary i dlaczego wszystkie wyglądały niemal identycznie? Wreszcie – jak udało się go schwytać?
Zobacz także: Sylwetki okrutnych zabójców - Tobin, Wilder i inni
Theodore Robert Bundy urodził się 24 listopada 1946 roku w Vermont. Jego matka, Eleanor Louise Cowell była sprzedawczynią, ojca natomiast nigdy nie poznał. Niektórzy badacze jego biografii wysnuli mroczną teorię na ten temat – stwierdzili, że Ted był owocem kazirodczego związku Louise z jej ojcem. To jednak nie wszystko. Aby uniknąć skandalu związanego z urodzeniem nieślubnego dziecka, dziadkowie Bundy`ego postanowili go zaadoptować. W przekonaniu, że własna matka jest jego siostrą, Ted żył przez wiele lat, a prawda, którą poznał jako nastolatek, musiała odcisnąć ogromne piętno na jego psychice.
- W 1950 Bundy wraz z matką wyprowadził się do miasta Tacoma w stanie Waszyngton, gdzie mieszkali ich krewni. Rok później Eleanor poznała kucharza Johnny’ego Culpeppera Bundy’ego, za którego wyszła. Syn przyjął nazwisko ojczyma – czytamy na Wikipedii.
Dzieciństwo Teda nie było jednak usłane różami. Musiał zajmować się czwórką rodzeństwa, które kolejno przychodziło na świat. Choć w tamtym czasie uważany był za zdolnego ucznia, już wtedy interesował się przestępstwami i tematyką kryminalną. Po wielu latach przyznał, że jako nastolatek przeglądał w bibliotece książki poświęcone morderstwom. Szczegółowo studiował także zdjęcia przedstawiające ofiary zbrodni i gwałtów.
Bundy dość wcześnie rozpoczął działalność kryminalną. Jako uczeń szkoły podstawowej dopuszczał się kradzieży w sklepach, a także znęcał się nad zwierzętami. Co ciekawe, dziennikarzowi, który robił z nim wywiad wtedy, gdy Bundy siedział już w celi śmierci, opowiadał o swoim dzieciństwie jako o „zupełnie normalnym”, a wręcz sielskim. Mitologizował je – podobnie jak czasy szkoły średniej. W opowieściach przedstawiał siebie jako nadzwyczaj zdolnego i lubianego przez wszystkich ucznia. W rzeczywistości był wtedy bardzo samotny, a uczył się przeciętnie.
Zobacz także: Już wkrótce czeka nas nowa fala seryjnych morderców. Ten ekspert nie ma co do tego wątpliwości
Ted Bundy wszedł w pierwszy poważny związek w wieku 21 lat. Jego wybranką była „Stephanie Brooks” (imię i nazwisko zmienione), która zaledwie po roku zerwała z nim znajomość, określając Teda jako niedojrzałego i pozbawionego wszelkiej ambicji.
W tym czasie w Bundym nastąpiła ogromna przemiana. Z zahukanego młodzieńca przemienił się w przebojowego, pewnego siebie mężczyznę. Zaangażował się w politykę, podjął studia prawnicze i zaczął cieszyć się ogromną – tym razem niekłamaną – sympatią otoczenia.
Wkrótce związał się z kolejną kobietą - „Elizabeth Kendall” (nazwisko zmienione), rozwódką samotnie wychowującą córkę. Ich związek trwał przez 6 lat, ale w międzyczasie Ted spotykał się równocześnie ze „Stephanie Brooks”, swoją poprzednią partnerką. Oświadczył się jej nawet, ale zaręczyny zerwał dość nagle i bezceremonialnie – być może w akcie zemsty za to, że wcześniej to ona go porzuciła.
Co zastanawiające – wszystkie ofiary Bundy`ego wyglądały niemal jak siostry. Miały długie, ciemne włosy i przedziałek na środku głowy. Niektórzy dopatrzyli się w nich podobieństwa do „Stephanie”. Czy zabijając te dziewczyny, sądził, że wymierza karę swojej byłej partnerce?
Najwcześniejsze zabójstwo, do jakiego Bundy się przyznał i które mu udowodniono, miało miejsce w 1974. Ted miał wtedy 27 lat. W taki sposób przerażającą zbrodnię opisuje Wikipedia:
Krótko po północy 4 stycznia 1974, Bundy włamał się do sypialni osiemnastoletniej tancerki i studentki University of Washington „Joni Lenz” (imię i nazwisko zmienione) i zadał jej kilka silnych ciosów w głowę metalowym prętem wyrwanym z ramy łóżka. Dziewczyna została znaleziona następnego dnia zgwałcona, w stanie śpiączki, leżąca na łóżku w kałuży krwi, z wziernikiem ginekologicznym tkwiącym w pochwie. Przeżyła atak i wybudziła się po 10 dniach, ale odniosła trwałe uszkodzenia mózgu. Była jedną z 5 znanych policji kobiet, które przeżyły ataki Bundy’ego.
Następną ofiarą Bundy’ego była 21-letnia Lynda Ann Healy, również studentka tego samego uniwersytetu. Jej czaszkę i żuchwę znaleziono wraz ze szczątkami kilku innych kobiet dopiero po upływie roku. Wtedy policja nie wiedziała jeszcze, kto stoi za bestialskimi morderstwami.
Bundy dał się schwytać policji przypadkiem, za wykroczenie drogowe. Dopiero wtedy zgromadzono dowody, które wiązały go z bestialskimi morderstwami na terenie 6 stanów. W sumie udowodniono mu około 20 zabójstw i w trakcie bardzo medialnego procesu, na którym był swoim własnym obrońcą, skazano go na karę śmierci. Przed egzekucją przyznał się do 30 morderstw, choć nierzadko wspominał, że zabił nawet ponad… sto kobiet.
Zginął na krześle elektrycznym 24 stycznia 1989 roku. Miał wtedy 42 lata.
Bundy za każdym razem działał według podobnego schematu. Swoich ofiar szukał w ciągu dnia, zazwyczaj w miejscach publicznych. Wybierał kobiety w wieku od 15 do 25 lat, które miały długie, brązowe włosy i przedziałek na środku głowy. Podawał im swoje prawdziwe imię (dzięki temu policja wpadła z czasem na jego trop) i prosił je o pomoc. Ponieważ zazwyczaj miał na ręku lub nodze gips, jego ofiary łatwo dawały się nabrać i chętnie szły z nim do samochodu. Nie bez znaczenia był też jego urok osobisty oraz wygląd – nawet, kiedy Bundy siedział w celi śmierci, dostawał setki listów dziennie od zakochanych w nim kobiet.
W aucie działał szybko. Ogłuszał dziewczynę łomem, a następnie dusił ją, gryzł (charakterystyczne ślady ugryzień na ciele ofiar pozwoliły policji zidentyfikować Bundy`ego jako mordercę, ponieważ miał on nietypowe, dość krzywe uzębienie), a także gwałcił. Czasem przed śmiercią, czasem dopiero po, dopuszczając się nekrofilii. Zwłoki albo porzucał, albo obcinał im głowy.
Zdarzało się także, że Bundy napadał na studentki, śpiące w akademikach. Zakradał się do ich pokojów, a następnie w trakcie snu ogłuszał je, by nie mogły krzyczeć i pastwił się nad nimi.
Najbardziej skandaliczne w latach jego morderczej działalności było to, że dwukrotnie udało mu się uciec (raz z budynku sądu, innym razem z aresztu) i na wolności dalej mordować kolejne dziewczyny. Co ciekawe, Bundy potrafił zmieniać się jak kameleon. Gdy zapuszczał brodę, wąsy, chudł lub obcinał włosy – prezentował się jak zupełnie inny człowiek.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W czasie jednej z rozpraw, na sali sądowej, Bundy przed kamerami oświadczył się swojej wieloletniej przyjaciółce, Carole Ann Boone. Jako swój własny obrońca przesłuchiwał ją akurat w roli świadka.
- Jak opisałaby pani Teda Bundy`ego? – zapytał ją.
Kiedy ta zaczęła wymieniać jego pozytywne cechy, powiedział: „Ożenię się z tobą”. Oświadczyny zostały przyjęte, a ślub odbył się w więzieniu. Za kratkami została też poczęta córka pary.
Niedługo wchodzi do kin kolejny film fabularny, poświęcony biografii Teda Bundy`ego: „Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile”. W roli głównej wystąpił Zac Efron, a zwiastun, który pojawił się w Sieci, wywołał niepokój u osób, które osobiście znały seryjnego mordercę. Jedną z nich jest niedoszła ofiara psychopaty, Kathy Kleiner Rubin. Kobiecie cudem udało się przeżyć atak Teda. Jak donosi serwis TMZ, „obejrzała zwiastun filmu z Zakiem Efronem i obawia się, że być może obraz zbyt lekko podejmuje temat zbrodni dokonanych przez Teda Bundy’ego”. Dodała jednak, że morderca faktycznie był niezwykle uwodzicielski.
Wyświetl ten post na Instagramie.
O tym, by nie gloryfikować psychopaty i nie mówić o nim w sposób pozytywny, apelował również Netflix. Na Twitterze platformy można m.in. przeczytać: „Widziałem wiele komentarzy na temat rzekomego uroku Teda Bundy’ego i chciałbym delikatnie wszystkim przypomnieć, że są tysiące przystojnych mężczyzn na tym serwisie - prawie żaden z nich nie był seryjnym mordercą”.
Pewne jest jedno. Bundy, choć już dawno stracony na krześle elektrycznym, nadal rozpala wyobraźnię ludzi z całego świata. Na szczęście już nigdy nikogo nie skrzywdzi.
Zobacz także: Zac Efron wcieli się w postać seryjnego mordercy Teda Bundy`ego!