Manspreading to powszechne zjawisko w przestrzeni publicznej. Polega ono na tym, że mężczyźni siadają w bardzo szerokim rozkroku, rozpychając się nogami na boki i zupełnie nie zwracają uwagi na innych współpasażerów. Tym samym spychają ich w przysłowiowy kąt niejednokrotnie sprawiając, że muszą kulić się na siedzeniu z podkurczonymi nogami.
Zobacz również: Zgwałcili ją i zamordowali, bo była brzydka!
Kobiety przez lata nie reagowały na manspreading, mimo że skutecznie uprzykrzał im życie. Ostatnio jednak, na fali takich ruchów społecznych jak m.in. #MeToo czy Czarne Protesty, kobiety stają się coraz bardziej świadome takich przejawów męskiej dominacji i decydują się z nimi walczyć. Tak właśnie zrobiła pewna rosyjska aktywistka i feministka. Jej sposób na walkę z manspreadingiem jest dość brutalny!
Anna Dovgalyuk, 20-letnia studentka prawa, postanowiła ukarać rozkraczających się mężczyzn w metrze w Petersburgu. Z myślą o nich przygotowała specjalną miksturę - wybielacz wymieszany z wodą. “Ten roztwór jest 30 razy bardziej skoncentrowany niż mieszanki używane przez kobiety podczas prania” - wyjaśnia feministka. Gdy jej wzrok napotka rozpychającego się nogami mężczyznę, Dovgalyuk oblewa wyżej wspomnianą miksturą jego… krocze! Gdy płyn trafia na spodnie mężczyzny, natychmiast pokrywają się one trwałymi plamami. Mieszanka nie jest jednak na tyle silna, aby wyrządzić krzywdę mężczyźnie czy doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu.
Fot. YouTube.com (https://www.youtube.com/channel/UCp75-yB6S2M-44uAWYFtyKg)
Zobacz również: Atakuje kobiety spermą!
Aktywistka zamieściła filmik ze swojej akcji na YouTubie.
Zdaniem Anny Dovgalyuk zjawisko zwane manspreading to akt seksizmu, a walczy z nim, ponieważ przekonuje, że jej rodzinny kraj zamiata problem pod dywan. Feministka mówi, że manspreading jest “zwalczany na świecie, ale milczy się na jego temat [w Rosji]”. Dovgalyuk zadedykowała swój filmik “wszystkim “mężczyznom”, dla których manspreading jest normą”. “Aby wszyscy od razu zrozumieli, która część ciała kontroluje zachowanie tych mężczyzn” - wyjaśnia aktywistka.
Fot. YouTube.com (https://www.youtube.com/channel/UCp75-yB6S2M-44uAWYFtyKg)
Co ciekawe, to nie pierwsza tego typu akcja przeprowadzona przez Annę Dovgalyuk. Wcześniej feministka walczyła w rosyjskim metrze ze zjawiskiem zwanym upskirting, czyli podnoszeniem kobietom spódnic i sukienek.
Co sądzicie o takiej walce z manspreadingiem i innymi przejawami seksizmu w przestrzeni publicznej? To dobre rozwiązanie czy już przesada?
Zobacz również: „Jestem owocem gwałtu. Dziękuję mojej matce, że mnie nie usunęła!”