EXCLUSIVE: Uważam, że jestem najpiękniejszą Polką

27-letnia Dominika nie ma zamiaru przepraszać za swoją spektakularną urodę.
EXCLUSIVE: Uważam, że jestem najpiękniejszą Polką
fot. Unsplash
05.05.2018

Kompleks to nasze drugie imię. Zdecydowana większość kobiet nie do końca akceptuje siebie. Narzekamy na swoją wagę, rozmiar piersi, figurę, gęstość włosów, długość rzęs i każdy nawet najdrobniejszy szczegół naszego wyglądu. Potrafimy docenić urodę innych, ale własną już nie do końca. A nawet jeśli, to nigdy się do tego nie przyznajemy, żeby nie zostać posądzoną o narcyzm. W cenie jest skromność i brak pewności siebie. Przekonanie o własnej perfekcji jest z góry podejrzane.

 Tak dziwnego ciała jeszcze nie widziałaś. Talia osy i gigantyczne biodra (Czy to w ogóle jest ładne..?)

Dobrze wie o tym Dominika, która bez wahania przyznaje, że jest jedną z najpiękniejszych kobiet w Polsce, jeśli nie na całym świecie. Uwielbia spoglądać w lustro i publikować swoje zdjęcia w Internecie. Jak twierdzi, niczego by w sobie nie zmieniła. Ma za to sporo do zarzucenia innym i wcale nie chodzi o ich wygląd. 27-latka ma żal do kobiet, które nie robią nic innego, poza użalaniem się nad sobą. A na dodatek są w stanie zmieszać z błotem każdą, która nie czuje takiej potrzeby.

W rozmowie z nami zdradza, czy zawsze była sobą aż tak zachwycona oraz jak jej się żyje wzbudzając podziw mężczyzn i powszechną zazdrość ze strony innych przedstawicielek płci, nomen omen, pięknej.

najpiękniejsza Polka

fot. Unsplash

Papilot.pl: Jestem najpiękniejszą Polką - nie brzmi to zbyt skromnie.

Dominika: I nie musi. Doskonale zdaję sobie sprawę ze swoich zalet, ale i niedoskonałości. Mówię to trochę z przekory, bo przyjęło się, że kobieta sama siebie komplementować nie może. Wręcz przeciwnie - powinna szukać dziury w całym i zatracać się w swoim zakompleksieniu. Ja nie chcę tak żyć i dlatego ku zgorszeniu innych ogłosiłam się najpiękniejszą kobietą, jaka kiedykolwiek chodziła po Ziemi.

To tylko prowokacja czy rzeczywiście uważasz siebie za ósmy cud świata?

Na pewno nie miałabym tak wysokiego poczucia własnej wartości, gdybym była brzydka. Chociaż czym jest brzydota, to już pozostawiam ocenie każdego człowieka. Mnie podoba się co innego, niż tobie i to całkowicie normalne. Kiedy spoglądam w lustro, to nie skupiam się na tym, co chciałabym w sobie zmienić. Cieszę się z tego, jaka jestem i myślę, że jestem atrakcyjna nie tylko dla siebie.

Często to słyszysz?

Współcześni faceci nie potrafią już prawić komplementów. Jeśli już, to zawsze brzmi to wulgarnie. Ale tak - często dają mi do zrozumienia, że jestem w ich typie. Doceniają moją urodę. Zwłaszcza w komentarzach pod moimi zdjęciami. Reguła jest taka, że panowie nie ukrywają zachwytu, a panie - frustracji. To dziewczyny najmocniej mnie krytykują i sugerują, że powinnam zoperować sobie niemal wszystko.

Oglądasz później profile swoich hejterek i…

Cieszę się, że wyglądam tak jak wyglądam, a nie jak one. W większości przypadków to bardzo zakompleksione kobiety, czy nawet dziewczynki. Patrząc na nie utwierdzam się jedynie w przekonaniu, że mnie niczego nie brakuje.

Zobacz również: 12 drobnych szczegółów wyglądu, które bardzo Cię szpecą

najpiękniejsza Polka

fot. Unsplash

Czy szukałaś potwierdzenia swojej urody np. w konkursach piękności?

Byłam na castingu do pewnego programu, w którym chodzi przede wszystkim o wygląd. Brałam też udział w eliminacjach do wyborów miss. W pierwszym przypadku usłyszałam, że faktycznie jestem śliczna, ale moja uroda jest zbyt komercyjna. Nawet się z tego ucieszyłam, bo raczej nie chciałabym wyglądać jak współczesne modelki. One są zupełnie bezkształtne i bardzo męskie. W drugim - przeszłam do dalszego etapu, ale tam uroda to nie wszystko. Nie chcę komentować zachowania dziewczyn, które później zdobyły tytuły.

Hejterki mogą stwierdzić, że widocznie czegoś ci brakuje.

To ich święte prawo. A ja nadal patrzę z przyjemnością w lustro i dostrzegam te pożądliwe spojrzenia. Jestem na takim etapie w moim życiu, że nie za bardzo przejmuję się krytyką. Jeśli moim największym grzechem jest to, że lubię siebie, to pozwólcie, że będę grzeszyć nadal. Samoakceptacja to nie jest coś, czego należy się wstydzić.

Samoakceptacja a samouwielbienie to dwie różne sprawy.

Nie jestem ślepo zapatrzona w siebie i nie uważam siebie za lepszą od innych. Ale też nie przepraszam za to, kim jestem i jak wyglądam. Bóg dał mi urodę, zdrowie i całkiem sprawny mózg, więc mam być z czego dumna.

To dlaczego nie chcesz ujawnić swoich danych i przy okazji pokazać swoich zdjęć?

Bo żyjemy w Polsce, gdzie za taką postawę zostałabym zgnębiona. Rodacy nie lubią osób pewnych siebie i przekonanych o swojej wyjątkowości. Pozytywnie reagują tylko na ludzką krzywdę. Ładna, zgrabna i lubiąca siebie dziewczyna to dla nich wróg. Pewnie dlatego, że sami siebie nie akceptują.

Błędy w makijażu ust, przez które wyglądasz śmiesznie albo staro

najpiękniejsza Polka

fot. Unsplash

Spróbujmy przynajmniej opisać, jak wyglądasz.

Mam 176 cm wzrostu, jestem od urodzenia dość szczupła, miseczka C, zgrabna pupa, do tego długie blond włosy, niebieskie oczy, delikatny makijaż, dopasowane ciuchy. Brwi nie za cienkie, ani za grube, starannie wykonany manicure, lubię chodzić na obcasach. Można powiedzieć, że obiektywnie atrakcyjna. Ten opis mówi sam za siebie. Mam to szczęście, że blisko mi do, przynajmniej teoretycznego, ideału.

A czym według ciebie jest brzydota?

Nie chcę filozofować, że brak atrakcyjności zawsze wynika z niepewności, zakompleksienia albo zaniedbania. To też, ale moim zdaniem niektóre kobiety po prostu mają w swojej urodzie coś takiego, że nigdy nie będą uważane za perfekcyjne. Za mały biust, krótkie włosy, nadwaga, asymetria twarzy. W grę wchodzi sporo szczegółów. Z jednym jest coś nie tak i cała reszta przestaje mieć znaczenie. To oczywiście kwestia gustu, ale uważam, że istnieje coś takiego jak uniwersalny ideał urody.

Ty nim jesteś?

Wierzę w to i polecam wziąć ze mnie przykład. Kiedy lubisz siebie, to naprawdę życie staje się łatwiejsze. Szkoda czasu na szukanie dziury w całym i wymyślanie, co mogłabym w sobie zmienić. Skupiam się na tym, że jestem i mam coś do zrobienia na tym świecie.

Zachwycać urodą…

To też, ale chyba czas zrozumieć, że kobiety mają do zaoferowania znacznie więcej.

Polecane wideo

Komentarze (37)
Ocena: 5 / 5
Milka (Ocena: 5) 11.11.2019 00:59
Wiele kobiet szczuplych uwaza sie za piekne i zgrabne, choc w rzeczywistosci tak nie jest. Czesto, owszem sa szczuple, ale maja niezgrabne, niekobiece sylwetki. Bez talii, bioder, z dlugim tulowiem i krotkimi nogami, za szerokimi plecami i barkami-ramionami. Podobnie jest z twarzami. Nikt nie zabroni im czuc sie najpiekniejszymi. Moze dla innych byc to denerwujace, bo takie jest, gdy przecietna dziewczyna zachowuje sie jak ideal urody. Za to, gdy rzeczywiscie jest piekna, jak np Monica Bellucci w mlodosci, to zaloze sie, nikt nie zaprotestuje i bedzie z zachwytem patrzyl. Kazda kobieta przyzna, ze fakt jest najpiekniejsza, bo takie piekno jest tak nieprawdopodobne i odlegle dla zwyklych dziewczyn, ze wrecz niegrozne. Wiele dziewczyn zapomina, ze jest proces starzenia, ze powoli, nieublaganie nadejdzie taki dzien, gdy spojrza w lustro i sie wystrasza wlasnego odbicia. Czesto jak choroba, starzenie postepuje gwaltownie. Co z tym zrobia, skoro tylko na atrakcyjnosci polegaly i na zachwytach meskich. Przyjdzie dzien, gdy stana sie dla wszystkich przezroczyste. Beda siedziec w tlumie innych ludzi, a nikt ich nie zauwazy. Jak duchy beda niewidzialne. To przyjdzie juz po 40 ce, u innych jeszcze wczesniej. Trzeba bedzie sie przeobrazic, bo inaczej oszaleja i beda stalymi bywalczyniami lekarzy. Ech, to wszystko marnosc. Pisze to z wlasnego doswiadczenia. W mlodosci nie moglam przejsc ulica, mialam wielkie powodzenie u mezczyzn. Mezczyzni klekali przede mna i calowali po kolanach. To byla wtedy moja udreka, bo nic nie robilam, zeby byc atrakcyjna, pozadana, wrecz przeciwnie. Nie malowalam sie, nie ubieralam seksownie, a powodzenie mialam zbyt wielkie odkad dojrzalam. Najwieksze do 22 roku zycia, potem spadalo, ale jeszcze po 40 ce mialam je, moze nikt na ulicy juz nie gwizdal itp, ale mezczyzni jeszcze potrafili oszalec dla mnie i to po pierwszym kontakcie, rozmowie. Dla mnie to nie mialo znaczenia, aczkolwiek troche mnie zasmucilo, ze juz nikt nie podbiega, nie krzyczy itp. Bolesne jest przemijanie, kiedy jeszcze sie czujesz mlodziutko wrecz, a musisz sie tak jakby przeobrazic w siebie starsza. Juz sie nie polega na swojej urodzie, powodzeniu. Teraz czas na duchowe zycie i na wyciszenie. Wczesniej chcielismy dogodzic innym, wlasnie przez wyglad, bo tak zostalysmy nauczone, teraz wreszcie mamy czas dla siebie i na to, zeby sobie samym dogadzac, bo zycie jest kruche. Najdluzsza jest starosc, mlodosc dla wielu kobiet to epizod, dla niektorych trwa dosc dlugo, dlugo maja mlodosc w sobie. Ale to wszystko jest zupelnie nie wazne.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2018 02:50
Zazdroszczę postawy i rozumowania, napewno lżej jej się zyje. Ja miałam niesamowitego pecha bo mam "ciężki" typ urody i chyba bym musiała cała twarz wymienic, zeby być uważaną za ładną. To ten typ, o którym wspomina, że nigdy nie będzie uważany za dobry bo szczegóły ze sobą nie współgrają. Kiedyś jako nastolatka wmawiałam sobie na siłe, z bezsilności, ze uroda nie ma znaczenia, ale niestety teraz wiem że ma ogromne znaczenie i to wszędzie....
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2018 02:02
Pokaż ryja to ocenimy czy jesteś tą, za jaką się uważasz :) Wszyscy cwani w necie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.05.2018 16:13
chciałabym ją zobaczyć , zapewne nie wspomniała o sztucznych rzęsach i paznokciacha a i o tonie tapety na buzi
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 06.05.2018 13:27
To dobrze, ze tak uważa dlaczego ma myslec o sobie ze jest brzydka albo przeciętna. Kazda kobieta powinna o sobie mylec ze jest piekna/najpiekniejsza a nie hodować w głowie same kompleksy i niskie poczucie wlasnej wartości.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie