Łukasz z programu „Chłopaki do wzięcia” próbował zgwałcić WŁASNĄ BABCIĘ!

Pobił staruszkę, gdy ta odmówiła zbliżenia...
Łukasz z programu „Chłopaki do wzięcia” próbował zgwałcić WŁASNĄ BABCIĘ!
Fot. ipla.tv
19.01.2018

O tym, że patologii w naszym społeczeństwie nie brakuje, świadczą m. in. doniesienia z Tarnowa. Okazało się, że jeden z bohaterów programu „Chłopaki do wzięcia” – Łukasz L., który pochodzi z tamtych okolic, próbował zgwałcić własną babcię. Sprawę opisała Gazeta Krakowska.

Mężczyzna został skazany prawomocnym wyrokiem sądu na karę trzech lat więzienia. Poza tym musi wypłacić krewnej 5 tys. zł odszkodowania. Dostał też zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 30 km przez 10 lat.

Do wydarzenia doszło ok. rok temu po alkoholowej libacji. Łukasz L. poszedł do babci, która miała mu przygotować obiad. Wtedy zaatakował kobietę i próbował ją zmusić do odbycia stosunku seksualnego. Kobieta zaproponowała mu pieniądze na usługi erotyczne, ale odmówił. Na szczęście kobiecie udało się obronić i wezwać policję. Nie uniknęła jednak obrażeń. Wnuczek pobił ją dotkliwie, a nawet uderzał jej głową o ścianę. Po wszystkim kobieta ma traumę, ale ostatecznie wybaczyła wnuczkowi.

Przypominamy, że w programie mężczyzna kreował się na osobę wierzącą i poszukującą prawdziwej miłości. Jeżeli chodzi o tę ostatnią, wiele mówi wypowiedź dziewczyny, która była kiedyś zaręczona z Łukaszem. Kobieta daje do zrozumienia, że „chłopak do wzięcia” ma poważne problemy natury psychologicznej... Została zachowana oryginalna pisownia.

„Widziałam zwiastun kolejnego odcinka. Mowa będzie, że pierścionek zaręczynowy zostawiłam na stoliku w szpitalu. Hmm. Coś się Łukaszowi pomyliło. Ja mu przypomnę jak to było. Przy okazji trochę mieszkańców Polski się dowie. Na skutki odstawienia leków i picia wódki nie trzeba było długo czekać. Wystąpiły ataki padaczki. Żalu nie czuł bohater ,bo wylądował w szpitalu. Nie wiem czy adres podawać? W razie czego służę pomocą. Do renty blisko,bo to choroba nie byle jaka. Niestety w szpitalu nie było oddziału neurologii. Najbliższy był w Krakowie. Bardzo dobry i renomowany. Cudów tam jednak nie zrobią. Czemu? Bo jak się odstawia leki na długo to się organizm odzwyczaja i żeby leczenie farmakologiczne od nowa przyniosło skutki to potrzeba czasu. Nie powinno się w tym czasie opuszczać łóżka. Nawet,żeby iść do łazienki. No,ale do Łukasza można było mówić. Wstawał i upadał. Uderzał głową w podłogę,dostawał ataków i szybko był wieziony na badanie. Prosili lekarze i pielęgniarki,by nie wstawał. Nadaremno. Co było robić? Siedziałam przy jego łóżku od godziny 8 do 22 i pilnowałam,żeby nie wstawał. Nie szłam w tym czasie jeść,pić,ani do łazienki. No,bo kto,by go pilnował,jakbym wyszła. Przysięgam dałam radę wytrzymać. A jak mnie nie było to po zaaplikowaniu środków nasennych spał. Nieraz się obudził ,wstał i upadł. Dowiadywałam się o tym rano albo udzielano mi informacji przez telefon. Dłużej siedzieć w szpitalu jednak nie mogłam. I tak jechałam prawie ostatnim autobusem do domu. Niektóre pielęgniarki to były na mnie złe,że cały dzień siedziałam w sali i mnie przeganiały. Ale poradziłam sobie z nimi. Poszłam do lekarza i wytłumaczyłam,ze jak jestem przy Łukaszu to go pilnuję,a tak to pielęgniarka nie jest w stanie nad nim czuwać non stop,mimo że to była salka pod specjalnym nadzorem,ale pielęgniarka to nie stróż. Lekarz pozwolił mi siedzieć ile chce. Muszę przyznać,że Łukasz pozwolił,by mi udzielano wszystkich informacji. Dowiedziałam się więc,że po wdrożeniu leczenia farmakologicznego będzie można żyć normalnie. Trzeba się tylko nie poddawać. Powoli wszystko robić. Najpierw usiąść,potem wstać,chwilę pochodzić. Hmm. To już Łukaszowi nie odpowiadało,bo by się nie dostało renty na skutek ozdrowienia. Wstawał więc gwałtownie . Prosił personel medyczny,by tak nie robić W końcu wezwali psychiatrę i psychologa,by z nimi porozmawiał. Psycholog miał pogadać,a psychiatra dać tabletki na uspokojenie,bo nie okłamujmy się to była stresująca sytuacja. Kto wytrzymałby w łóżku cały dzień będąc w sile wieku i mając mieć ślub wkrótce. A wrzeszczał na mnie Łukasz. Ale nie mam o to do niego pretensji. Ja chyba też,bym była na jego miejscu nerwowa. Co chwila ubierał buty,ściągał piżamę i mówił,że wychodzi. Nie zgodził się na wizytę psychiatry. Zezwolenie otrzymał tylko psycholog. Zażądał,kiedyś zwrotu pierścionka zaręczynowego,ale ja nie oddałam. Wyszłam spłakana ze szpitala i tyle. W kontakcie telefonicznym byłam z Łukaszem . Pisał mi,że wyjdzie na własne żądanie. Nie wiem czy to robił czy nie? W szpitalu odwiedził go tylko raz brat i raz mama. Kontakt z nimi nie miałam i nie wiem co się działo tak na prawdę. Pielęgniarki otrzymały zakaz informowania mnie o stanie zdrowia Łukasza. Oczywiście na jego życzenie. A ten pisał do mnie,że jest w Borku w domu albo w szpitalu w Bochni albo od nowa w Krakowie. Żal mi było i od nowa pojechałam do niego do Krakowa. I sytuacja się powtórzyła. No,to się zdenerwowałam i powiedziałam dość. Radziły mi pielęgniarki,żeby go zostawić?ale nie przyszłoby mi to do głowy. Jak można zostawić chłopaka,który leży w szpitalu i za chwilę ma być nasz ślub. Jednak nie miałam już sił czuwać przy nim. Powiedziałam,że się boję,że jak wyjdzie ze szpitala i dostanie atak że mu nie udzielę fachowej pomocy. Jak się chce wypisać na własne żądanie to na własne ryzyko. Jak się ogarnie to wrócimy do rozmowy. Napisał mi Łukasz smsy,że poleży w szpitalu jednak. Potem,że wychodzi,że pojedzie do szpitala w Łodzi albo do rodziny w Niemczech. Wersji było mnóstwo. Smsy czytała jego bratowa Iwonka. Na pewno potwierdzi,że tak pisał. W końcu przysłał kuzynkę do mnie i ta poprostu powiedziała,że Łukasz chce zwrotu pierścionka zaręczynowego. Trzeba przyznać,że wizyta była zapowiedziana. Wysłał mi Łukasz smsa z informacją,że żąda zwrotu pierścionka. Wiedziałam,co mnie czeka i dałam ten pierścionek siostrze. Jak kuzynka krzyczała przez domofon,że chce pierścionek to sąsiedzi słyszeli. Nazwiskami służę. Kuzynce na imię Ewelina. I więcej od tego czasu Łukasza nie spotkałam. Ja płakałam. Tanią i po promocji wycieczkę miałam ,żeby nie zwariować z rozpaczy. Łukasz w smsie wyraził swe pretensje. Zablokował mnie na fb i obiecał powiedzieć,że byłam jego miłością i żałuje,że nie będzie ze mną,ale jest chory i nie nadaje się na mojego męża. Smsy czytała też Iwona. Nadawałby się na męża,bo ludzie z padaczką przecież też się żenią. No,ale gorzej jak się chce rentę i tabletki miesza z wódką. Ja na wczasach pomyślałam sobie,że czas zacząć nowe życie i zaczęłam. O programie zapomniałam,bo były same powtórki. Teraz jestem w szoku. Co ten Łukasz gada o mnie. Ja wiem,że jestem polonistka i nie powinnam źle przecinków stawiać i błędów w budowaniu zdań nie robić,ale ja to też zwykła dziewczyna. Ani ładna,ani za mądra bardzo,ale mająca uczucia. Żal mi słuchać kłamstw o sobie w tv. Co ten Łukasz o mnie mówi? Co Ci ludzie o mnie piszą. Po nocy po tym nie można usnąć. Na szczęście mam lekarstwo na całe zło. Nie uważam,że powinno się mówić i pisać o życiu dwojga osób,ale na atak odpowiadam obroną. Przed kamerą nie mogę wystąpić to się wytłumaczyć chciałam na fb” – czytamy na wizaz.pl.

Spodziewałybyście się tego po Łukaszu?

Zobacz także: Nie żyje jeden z „Chłopaków do wzięcia”. Miał zaledwie 31 lat

 

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4.33 / 5
gość (Ocena: 5) 13.10.2018 09:31
Taka dziewczyna to skarb.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.01.2018 08:05
Przecież ten zalosny program to zwykła szmira i tandeta z patologią najgorszej jakosci . Dziw ze sie na ekranje niw gwalca albo nie sypiaja jak np jareczek i mamusia . Przecież tam różne pewnie dziwne rzeczy się odstawia
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.01.2018 06:51
Oczywiście, że tak. W końcu tam pokazują samą patologię. Wszyscy tam tylko wodeczka i fajki - przecież to widać. Jeden non stop w ZK, jego narzeczona wielce w ciąży, bo "boli ją ząb". A idz pan w ch... z taką cebulą.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.01.2018 02:57
I pomyśleć, że taki psychol mógłby zrobić krzywdę jakiejś poznanej przez ten program dziewczynie ! Masakra.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 19.01.2018 15:23
Bełkotu tej dziewczyny nie da się nawet przeczytać do końca bez bólu głowy. Najwidoczniej ciągnie swój do swego.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie