Każdy, kto widział choć kilka odcinków „Chłopaków do wzięcia” doskonale wie, że nie był to program w stylu „Kto poślubi mojego syna” czy „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Uczestnicy polsatowskiego show byli bowiem autentyczni i naprawdę szukali miłości. Nie wstydzili się przed kamerami pokazywać trudnych warunków, w jakich mieszkają. Choć wielu z nich żyło skromnie, pracowało za najniższą krajową i miało braki w wykształceniu, widzowie kochali ich za szczerość i bycie sobą.
Zobacz także: Gdzieś go już widziałam, czyli kilka słów o ludziach, którzy krążą po różnych programach
Niestety jeden z bohaterów programu zmarł – prawdopodobnie na zawał serca. Mowa o 31-letnim Romanie Paszkowskim, znanym szerszej publiczności jako „Napoleon”. Przezwisko nie wzięło się znikąd – Romek był bowiem niewielkiego wzrostu i uwielbiał filozofować. Chyba wszyscy kojarzymy jego słynne zdanie: „W mojej wsi jest ośmiu kawalerów, na którego przypada zero dziewczyny”.
Smutną wiadomość o jego śmierci potwierdziła Anna Zwolińska, szef PR kanałów tematycznych Polsatu. - Niestety ta informacja jest prawdziwa. Bohater o pseudonimie Napoleon zmarł śmiercią naturalną, prawdopodobnie na zawał serca - przekazała serwisowi Pomponik.pl.
Choć Napoleonowi nie udało się znaleźć w programie tej jedynej, w sercach wielu ludzi pozostanie na długo.