Matka Gianny, Tina, podjęła decyzję o aborcji, dostała zastrzyk z roztworem zawierającym sól i środki generujące skurcze. Te składniki powodują obumarcie płodu, a kurcząca się macica wydala go w ciągu 24 godzin. Lekarze z kliniki Planned Parenthood byli w szoku, gdy następnego dnia, podczas usuwania płodu, usłyszeli płacz dziecka.
Gianna opowiedziała po latach:
„Kiedy mnie zobaczyli, doświadczyli horroru morderstwa. Powinnam być ślepa i poparzona, powinnam być martwa, ale urodziłam się żywa. W akcie urodzenia mam napisane: <<urodzona w trakcie aborcji>>, a poniżej jest podpis lekarza, który tę aborcję przeprowadzał” (tłumaczenie Fronda.pl).
W wieku 17 miesięcy została oddana pod opiekę matce adopcyjnej, dopiero wtedy rozpoczęła się rehabilitacja. Śladów porażenia prawie nie widać, Gianna utyka na jedną nogę. Nie przeszkodziło to jej dwukrotnie ukończyć maraton.
Kobieta, będąc ofiarą aborcji, rozpoczęła walkę o prawa do życia dla każdego poczętego dziecka. W swoich wypowiedziach apeluje do rządów na całym świecie o zakazanie usuwania ciąży.
„Kiedy słyszę, że należy dopuścić aborcję w sytuacji, gdy dziecko może być upośledzone, to w moim sercu rozgrywa się horror. Cóż to za arogancja silnych, którzy chcą decydować, kto może żyć, a kto nie. A przecież tym, co ich samych utrzymuje przy życiu, jest miłosierdzie Boga, nawet jeśli oni Go nienawidzą”.
Zobacz także: