Zaburzenia odżywiania to temat, z którym wciąż mamy spory problem. Albo w ogóle o nim nie mówimy, albo wszystkie anorektyczki wrzucamy do jednego worka. To zazwyczaj młode dziewczyny, które same szukają problemu, bo są tak rozpieszczone, że nie wiedzą już, jak zwrócić na siebie uwagę. Często nawet nie postrzegamy tego jako choroby, ale modę, styl życia i przejaw zwykłej głupoty. Zamiast współczuć - wyśmiewamy.
Takie historie pokazują, że to zdecydowanie bardziej skomplikowane, niż nam się wydaje. Młoda Brytyjka zdecydowała się ujawnić szokujące zdjęcie z przeszłości na Instagramie. Na fotografii widzimy nie zdrową dziewczynę, ale chodzący szkielet, który w każdej chwili może umrzeć. 18-letnia Jodie-Leigh Neil ze szczegółami opisała, co działo się z jej ciałem w najgorszym momencie.
Do czego doprowadziło skrajne wygłodzenie i jak wygląda dzisiaj?
Zobacz również: Anoreksja w młodym wieku: Ona zaczęła się głodzić już jako 12-latka!
źródło: Instagram (instagram.com/miss_jodieleigh)
Jodie-Leigh zaczęła chorować na anoreksję w 2013 roku, kiedy jej najbliższa przyjaciółka zginęła w tragicznym wypadku. Jako 15-letnia dziewczyna zupełnie straciła apetyt i dostała obsesji na punkcie swojego wyglądu. Przez pewien czas spożywała mniej, niż 20 kalorii dziennie, a jej waga spadła do szokującej wartości.
„Szczerze przepraszam wszystkich, którzy nie są przygotowani na taki widok, ale postanowiłam rozliczyć się z ostatnimi 3 latami mojego życia. Byłam karmiona dojelitowo, specjalne urządzenia cały czas monitorowały pracę mojego serca, przez 3 miesiące 2 razy dziennie pobierano mi krew do badania, ważyłam tylko 35 kg i zwyczajnie umierałam.
Lekarze przygotowywali moich rodziców na najgorsze. Mieli się ze mną pożegnać. Ale jakimś cudem przeżyłam” - wspomina.
Zobacz również: Internauci wydali wyrok: ANOREKSJA! (A może to ciało idealne?)
źródło: Instagram (instagram.com/miss_jodieleigh)
„Zdjęcie po lewej stronie to ciało pożarte przez chorobę, kiedy codziennie ciekła mi krew z nosa i ust, a zamiast chodzić - wszędzie wożono mnie na wózku inwalidzkim. Moje serce było bardzo słabe, wszystkie wyniki badań złe, kości odmawiały posłuszeństwa, a miesiączka przychodziła i zaraz znikała. W głowie ciągle słyszałam, że jestem gruba i paskudna. Żeby uciszyć ten głos, kilka razy próbowałam popełnić samobójstwo.
Dziś ważę o 25 kilogramów więcej. Mam brzuszek, uda się ze sobą stykają, nie mogę objąć mojej ręki czy nogi dłonią, jak kiedyś. Nie muszę podkładać sobie trzech ręczników pod plecy, żeby mój wystający kręgosłup nie dotykał oparcia, kiedy siedzę. Wreszcie mogę sama usiąść na toalecie i nie wywracam się ciągle” - porównuje przeszłość z teraźniejszością.
źródło: Instagram (instagram.com/miss_jodieleigh)
„Wciąż zdarza mi się brać środki przeczyszczające albo się okaleczać. Nie jestem idealna. Ale przeszłam bardzo długą drogę. Anoreksja naprawdę potrafi zniszczyć życie, więc nie nazywajcie nikogo nigdy grubym. Nie komentujcie cudzej wagi.
Jeśli któraś z was ma podobny problem - porozmawiajcie ze mną. Przeszłam przez to i wyzdrowiałam, więc ty też możesz. Nie wstydźmy się chorób psychicznych i wspierajmy cierpiących” - zachęca.
Zobacz również: Victoria Beckham ma anoreksję?
źródło: Instagram (instagram.com/miss_jodieleigh)
To naprawdę była zmiana na lepsze!