Czy warto wyprowadzić się z miasta?

Polacy coraz częściej podejmują decyzję o opuszczeniu miasta i zamieszkaniu w „ładniejszych okolicznościach przyrody”. Czy to rozwiązanie ma rzeczywiście same plusy?
Czy warto wyprowadzić się z miasta?
Fot. archiwum prywatne
01.09.2016

Duże aglomeracje męczą nawet gwiazdy show-biznesu. Na przykład Justyna Steczkowska mieszka z mężem Maciejem Myszkowskim i trójką dzieci w położonych 40 kilometrów do Warszawy Radziejowicach i przekonuje, że nie wyobraża sobie życia nigdzie indziej.

„Uwielbiamy te chwile, kiedy dom wypełnia się przyjaciółmi i zaczynamy razem gotować. Zimą wszyscy kręcą się wokół kuchennego pieca zbudowanego według dawnych zasad przez prawdziwego wiejskiego zduna. Poza tym zawsze coś dobrego się na nim gotuje i przepięknie pachnie w całym domu” – zachwyca się piosenkarka w rozmowie z „Super Expressem”. „Uwielbiam przestrzeń i o taki dom prosiłam Maćka, a ponieważ talentu mu nie brakuje, zbudował dom moich marzeń” – dodaje.

Pod Warszawę wyprowadziła się także popularna prezenterka telewizyjna Katarzyna Dowbor, która mieszka na osiedlu nowoczesnych domków, ale już snuje plany bardziej wiejskiej przyszłości. „Marzę o „Dowborowym dworze”, szukam ziemi. To będzie minipensjonat dla zaprzyjaźnionych gości, a ja będę hodować konie” – opowiada w tabloidzie.

Zobacz także: Wygląd rujnuje mi życie

Znana pisarka i scenarzystka Ilona Łepkowska zamieszkała na wsi po związaniu się ze znanym architektem Czesławem Bieleckim. „Od jakiegoś czasu myślałam, żeby przeprowadzić się na wieś. Ale nie miałam na to siły i odwagi. I bałam się mieszkać sama daleko od miasta. Ale tak się szczęśliwie złożyło, że związałam się z człowiekiem mającym wspaniały dom na wsi, który sam zaprojektował. Nie muszę już więc go budować i urządzać ani zakładać ogrodu. A przede wszystkim nie mieszkam w nim sama” – tłumaczy w „Gali”.

Uroki sielskiego życia ceni również Kora, która w ostatnich latach więcej czasu niż w Warszawie spędza na Roztoczu. Pobyty na łonie natury artystka traktuje jako alternatywną formę leczenia nowotworu. W swoim wiejskim domu gotuje zdrowe jedzenie, odpoczywa i zajmuje się zwierzętami.

„Nazywamy to cudem roztoczańskim. Kora potrzebowała ciszy, świeżego powietrza, spokojniejszego rytmu życiu” – mówi w rozmowie z „Fleszem”  Katarzyna Litwin, menadżerka gwiazdy.

wyprowadzka z miasta

Fot. archiwum prywatne

Te przykłady dobrze oddają ogólnopolską tendencję, którą potwierdziły wyniki niedawnego Narodowego Spisu Powszechnego. Wynika z niego, że coraz więcej osób mieszka na wsi. Jeszcze w 2002 r. stanowiły one 38,2 proc. ludności naszego kraju, dziś znacznie przekraczają już 40 proc. „Zmiany te były spowodowane w dużej mierze migracjami z dużych miast na ich obrzeża należące już do terenów administracyjnie zaliczanych do wsi” – czytamy w komentarzu Głównego Urzędu Statystycznego do wyników spisu.

Wyludniają się przede wszystkim duże miasta, przybywa zaś mieszańców w miejscowościach otaczających aglomeracje. Dziś w metropolii warszawskiej mieszka w sumie ok. 2,8 mln osób – z tego 60 proc. w Warszawie. W 2050 r. metropolię ma zamieszkiwać 3,1 mln osób, ale jedynie 55 proc. z nich stolicę.

Podobnie wygląda sytuacja w innych ośrodkach. Obecnie w metropolii poznańskiej 60 proc. mieszkańców zamieszkuje Poznań, w 2050 r. odsetek ten spadnie do 42 proc. Kraków będzie wtedy zamieszkiwało 710 tys. osób (dziś 760 tys.), za to przybędzie tych, którzy osiedlą się pod królewskim grodem (z 388 tys. obecnie do 480 tys. w 2050 r.).

wyprowadzka z miasta

Fot. archiwum prywatne

Na wyprowadzkę na wieś zdecydowała się Maja z Wrocławia. „Odziedziczyłam po dziadkach sporą działkę pod lasem. Szczerze mówiąc długo nie wiedziałam, co z nią zrobić, ale w końcu stwierdziliśmy z mężem, że może warto by tam po prostu wybudować dom. Cisza, spokój, natura, świeże powietrze, czyli wszystko to, czego nie znajdziemy w mieście” – opisuje młoda kobieta.

Na razie budowa znajduje się na wczesnym etapie i para jest pełna entuzjazmu, choć Maję coraz częściej dopadają wątpliwości, czy podjęła słuszną decyzję. „Tak naprawdę jesteśmy mieszczuchami, którzy mają trochę wyidealizowany obraz życia na wsi. Obawiam się, że rzeczywistość może okazać się trochę mniej kolorowa. Szczególnie, gdy pojawi się problem dojazdów do pracy czy dowożenia dzieci do szkoły” – twierdzi.

Zobacz także: Władza NISZCZY wygląd? Zobacz zdjęcia 10 prezydentów PRZED i PO objęciu urzędu

wyprowadzka z miasta

Fot. archiwum prywatne

Niewątpliwe wyprowadzka z miasta ma dużo zalet. Mieszkanie z dala od zgiełku dużych aglomeracji znacznie ułatwia relaks, wyciszenie i oderwanie od codziennych problemów. Odstresowująco działają wówczas nawet domowe obowiązki, na przykład uprawa ogrodu. Tylko od nas zależy, jakie posadzimy kwiaty, krzewy czy drzewa. Samodzielnie wyhodowane warzywa są lepsze od tych kupowanych w zieleniakach czy supermarketach, gdyż mamy pewność, w jakich warunkach były uprawiane.

Za przeprowadzką do mniejszej miejscowości przemawiają niewątpliwie kwestie ekonomiczne. Przyjmuje się, że za cenę metra kwadratowego mieszkania w dużym mieście wybudujemy średnio dwa metry kw. domu na przedmieściach. Niewątpliwym plusem zagospodarowania własnej działki jest dowolność w wyborze projektu – tylko od nas zależy rozmieszczenie pomieszczeń czy wygląd ogrodu. Możemy urządzić miejsce do grillowania, albo plac zabaw. Zapewnia to komfort i swobodę, jakich nie doświadczą właściciele mieszkań.

Jednocześnie  warto pamiętać, że będziemy ponosić wszystkie wydatki związane z remontem czy modernizacją. W sezonie grzewczym musimy liczyć się z potężnymi rachunkami za gaz czy węgiel. W przypadku mieszkania w bloku koszty ogrzewania są najczęściej narzucone już z góry i przez cały rok stałe.

wyprowadzka z miasta

Fot. archiwum prywatne

Ewentualne usterki musimy także naprawiać we własnym zakresie i na własny koszt. Cieknący dach, przepalenie instalacji elektrycznej, pęknięta rura czy awaria instalacji grzewczej to najczęstsze tego typu problemy. Kupując gotowe mieszkanie w mieście, w przypadku awarii mieszkańcy uzyskują pomoc od wspólnoty mieszkaniowej czy zarządcy nieruchomości.

Jeśli wyprowadzimy się na wieś, ale planujemy codziennie dojazdy do pracy w mieście, problemem może okazać się natężenie ruchu na drogach dojazdowych do centrum, szczególnie w godzinach porannych oraz popołudniowych. Wzrosną wówczas także koszty użytkowania samochodu. Niektórym może również przeszkadzać brak dostępu do urzędów, przychodni, dobrych szkół, galerii handlowych, kin czy teatrów.

Na inny problem zwraca uwagę Dominika. „Od niedawna mieszkam z dzieckiem i mężem na wsi. Jest tu cicho i spokojnie, ale trochę boję o rozwój mojej córki. Nie bardzo ma się z kim bawić, bo okoliczne dziewczynki podchodzą do niej z dużą nieufnością. Dla nich ciągle jest ona inna, miastowa. Skończy się tym, że będę musiała ją wozić do odległego o kilkadziesiąt kilometrów przedszkola, czego chciałam właśnie uniknąć przeprowadzając się tutaj” – tłumaczy.

RAF

Zobacz także: Szwedzka pilotka została nową gwiazdą Instagrama! Piękna?

Polecane wideo

Komentarze (9)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 02.09.2016 18:14
Ja wieś uwielbiam, ale tylko na weekendy, by odpocząć i naładować akumulatory. Mam babcię na wsi i moi rodzice mają też działkę na wsi, ale nie wyobrażam sobie,bym miała tam mieszkać na c odzień. Wszędzie daleko, trzeba dojeżdżać. Jeszcze dobrze jak często kursują autobusy, ale jak jeden-dwa na dzień albo trzeba jeszcze do niego naginać nie wiadomo ile drogi to słabo.. Te dojazdy mnie strasznie męczą. W mieście mam 15 minut drogi pieszo na uczelnię, tyle samo do pracy. Poza tym nie wszędzie na wsiach są sklepy, czasem też trzeba gdzieś dalej jechać po zakupy. W mieście sklepy są na każdym kroku. Na wsiach wszyscy się znają i plotkują jeden na drugiego, a ja tego nienawidzę ! W mieście jestem bardziej anonimowa i to mi się podoba. Poza tym w mieście jest więcej rozrywek, jest gdzie wyjść. Z imprezy zawsze można wrocic czy to pieszo czy taksówką lub nocnym autobusem, a jak mieszkasz na wsi to jesteś skazany by ktoś po ciebie jechał autem w środku nocy albo musisz czekać do porannego autobusu czy też być zdanym na łaskę znajomych, by przenocować. Jestem mieszczuchem, lubię duże miasta i ich tętniące życie. Przeprowadzka na wieś? Może na starość, jak się wyszumię, ale na pewno nie teraz :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.09.2016 16:34
pochodze ze wsi-mieszkalam tam 20 lat-zawsze chcialam mieszkac w miescie-teraz jak juz mieszkam to wole jednak na wsi.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.09.2016 14:53
INSTAPLOTA JUZ OTWARTA !!!!!!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.09.2016 12:00
Ja mieszkałam z rodzicami w małym miasteczku (ok 13 tys. ludności) oddalonym o jakieś 30km od miasta wojewódzkiego (ale nie tak dużego jak Warszawa, Poznań, Wrocław itp) aż do rozpoczęcia studiów, wtedy przeprowadziłam się do Poznania. Szczerze to nigdy nie lubiłam tego Poznania, wszędzie daleko, dużo ludzi, ceny mieszkań i wynajmu wysokie no i daleko do mojego chłopaka. Po studiach przeprowadziłam się na wieś gdzie mój chłopak kupił malutki domek: z plusów to: spokój, brak sąsiadów, świeże powietrze, podwórko (mój pies ma gdzie pobiegać), niższe ceny domów, blisko las i jezioro minusy: wszędzie daleko (muszę dojeżdżać do pracy codziennie 50 km do miasta wojewódzkiego), zły stan dróg, jak jest jakaś większa burza to czasem potrafią zabrać prąd na cały dzień prawie, brak kanalizy, słaby zasięg sieci telefonicznych na wiosce (w domu mamy wzmacniacz zasięgu), nie ma możliwości założenia gazu (mamy na szczęście piec z podajnikiem), jeśli chodzi o internet to też nie ma zbyt dużego wyboru (mamy radiowy, na szczęście spisuje się dobrze). Tak więc, mogłabym mieszkać na wiosce tylko gdyby leżała ona tak do max 15 km od miasta w którym pracuje bo albo będę dalej dojeżdżać albo wynajmiemy lub kupimy jakieś małe mieszkanko w tym mieście (mój chłopak pracuje za granicą i tylko na weekendy wraca). Nie mam jeszcze dzieci ale boje się że jak będę mieć to będą skazane na dojazdy do szkoły ze wsi, czekanie na świetlicy na autobus i będą miały ograniczony wybór zajęć dodatkowych lub będę musiała je jeszcze dowozić te kilkanaście km do najbliższego miasta
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 01.09.2016 10:59
Juz rok mieszkam na wsi..... wyprowadziłam się z jednego z większych miast województwa lubuskiego i za żadne skarby tam nie wrócę :) mieszkanie w bloku na jednym z dużych osiedli a własny dom, cisza spokój to nie to samo... fakt pierwsza zima to coś nie do opisania chłód świszcze i gwiżdże zwłaszcza gdy kupuje sie chatę z rynku wtórnego ale wszystko da się jakoś przeżyć. Mase rzeczy trzeba sie nauczyć obsługa bojlera , pieca , kupienie butli gazowej no i szambo co i jak z pozoru wszystko niby wiemy ale nie jest to takie proste dla zwykłych mieszczuchów możne wydawać sie niedomyślenia tak właśnie było zemną rekompensata jest piekny widok i cisza , rosa na trawie o poranku na mojej trawie :)
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie