„Było mi z tym ciężko i zawsze się pytałam: dlaczego ludzie są tacy źli. Nie zdawałam sobie przede wszystkim sprawy z tego, że ludzie mogą być okrutni w stosunku do drugiego człowieka” – żali się agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Edyta Pazura, żona Cezarego Pazury, która wyjątkowo często staje się celem hejtu. Internauci krytykują jej związek ze znacznie starszym mężczyzną, zarzucają, że małżeństwo służy aktorce tylko do zrobienia kariery medialnej albo piszą, że kolejne zmiany wyglądu celebrytki są efektem operacji plastycznych.
Dla rozpieszczanej przez bliskich 19-latki wejście do świata show-biznesu okazało się wyjątkowo szokujące. „Byłam chowana w takiej bańce i moi rodzice bardzo mocno trzymali mnie z daleka od tego wszystkiego, co było złe. I nagle dostałam to w takiej podwójnej, potrójnej sile, z czym mi było trudno dać sobie rady” – przyznaje dziś Edyta Pazura.
Większość rodzimych gwiazd odczuło hejt na własnej skórze. Jedną z najczęściej atakowanych ostatnio celebrytek jest Agnieszka Kaczorowska, która przygodę z aktorstwem rozpoczęła we wczesnym dzieciństwie, występując w popularnej telenoweli „Klan”, ale krytyczne komentarze nasiliły się po jej udziale w „Tańcu z gwiazdami”. „Mam to gdzieś. Lubię się dobrze ubrać, a to dla mnie znaczy tak, jak mi się podoba i jeśli ktoś mnie za to zjedzie, to znaczy, że po prostu nie w jego guście. Podobnie odnoszę się do opinii na temat mojej wagi, włosów czy czegokolwiek innego” – twierdzi Kaczorowska w rozmowie z Plejadą.
Czasem aktorka nawiązuje jednak dialog z krytykującymi ją internautami. „Całej grupie hejterów wysyłam mnóstwo miłości, bo myślę, że tego im w życiu brakuje najbardziej” – napisała na swoim profilu w portalu społecznościowym, jednocześnie kierując do fanów słowa: „Chcę Wam całym sercem podziękować za miłe wiadomości i komentarze. Najważniejsze, że są ludzie, którym podoba się to, co tworzę”.
„Sieć to jest miejsce, do którego się szybko wchodzi i szybko z niego wychodzi. Używają jej ludzie, którzy w niej albo oprócz niej mają swoje sprawy do załatwienia, pracę, życie osobiste itd. A siedzą tam ciągle i hejtują głównie ci, którzy nie mają co ze sobą zrobić w życiu, i dają temu upust” – przekonuje Jarosław Kuźniar, dziennikarz telewizyjny, który także często pada ofiarą hejtu.
Fot. Thinkstock
Zdaniem specjalistów co piąty internetowy komentarz można zakwalifikować jako przejaw hejtu. Z badania przeprowadzonego przez agencję SW Research na grupie 800 internautów w wieku 16-64 lat wynika, że najczęściej celem ataków są osoby powszechnie znane (10,2 proc.), rzadziej znajomi (7,9 proc.) i osoby niepubliczne (7 proc.).
Autorzy takich komentarzy lubują się przede wszystkim w krzywdzeniu i ośmieszaniu innych (wskazuje to 51 proc. badanych), umieszczaniu obraźliwych wpisów, zdjęć i filmów (47,6 proc.) oraz złośliwym przedstawianiu ludzi i wydarzeń (47,4 proc.). Pytani o cechy opisujące modelowego hejtera respondenci najczęściej wskazywali zawiść (50 proc.), zazdrość (45 proc.) i silne poczucie odrzucenia (29,9 proc.).
„Jeżeli mamy taką myśl „mi się nie udało, a temu komuś się udało, on osiągnął” i np. noga się komuś znanemu z różnych powodów potknie, to wtedy pojawia się w głowie taka myśl: „ dobrze mu tak”. Tylko że uczucie zawiści nie jest niczym złym, pod warunkiem że się je kontroluje. Hejt w internecie objawia się tym, że się tego właściwie nie kontroluje – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr n. med. Katarzyna Niewińska, psycholog i psychoterapeuta.
Fot. Thinkstock
Jednak hejterzy niszczą nie tylko osoby będące obiektem ich nienawiści, lecz także samych siebie. Napisanie agresywnego komentarza czy wrzucenie złośliwego zdjęcia przynosi tylko krótkotrwałą ulgę, a w dłuższej perspektywie często daje efekt odwrotny. Hejterzy stają się coraz bardziej zgorzkniali, niezadowoleni z życia, pozbawieni pozytywnej energii. Świat i ludzie wydają się beznadziejni, tracą chęć do budowania pozytywnych relacji z ludźmi.
Z raportu badaczy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, zatytułowanego „Kultura obrażania”, wynika, że ośmiu na dziesięciu internautów uznaje dyskusje w sieci za przekraczające granice dobrego smaku. „W tym miejscu można by odwołać się chociażby do badań Bogdana Wojciszke i Wojciecha Baryły, którzy wykazali, iż w polskiej kulturze wypada źle mówić i myśleć o świecie, innych osobach i sobie samym. Normą jest spostrzeganie niesprawiedliwości otaczającego nas świata” – czytamy w raporcie.
Problem jest poważny, co szczególnie odczuwają młodzi ludzie. Analiza przygotowana przez Fundację Dzieci Niczyje oraz Uniwersytet Warszawski wskazuje, że aż 40 proc. Polaków w wieku 14–17 lat doświadczyło przejawów „hejtu”, głównie pod postacią obraźliwych komentarzy czy dyskusji na forach internetowych. W grupie wiekowej 16–17 lat ten odsetek sięga już 45 proc.
Fot. Thinkstock
Ofiarami są bardzo często dziewczynki, które szczególnie negatywnie dotykają nieprzychylne opinie dotyczące ich wyglądu czy sposobu zachowywania. Autorami takich nienawistnych i pogardliwych wpisów są zazwyczaj ich koleżanki. Sposobów zaszczuwania jest wiele, to nie tylko wulgarne wyzwiska, ośmieszanie, poniżanie czy upokarzanie, ale również zamieszczanie kompromitujących zdjęć czy filmów.
Specjaliści alarmują, że młodzi ludzie doświadczający przemocy w internecie mogą to bardzo poważnie odchorować – częściej zapadają na depresję i mają zaburzenia lękowe objawiające się brakiem koncentracji, drażliwością czy skłonnością do płaczu. W skrajnych wypadkach mogą się u nich zrodzić myśli samobójcze.
Hejtowaniu niewątpliwie sprzyja poczucie anonimowości, które sprawia, że autor nienawistnych komentarzy czuje się bezkarny i dzięki temu może swobodnie dać upust agresywnym impulsom.
Fot. Thinkstock
Jak poradzić sobie z falą hejtu? We wspomnianym już badaniu agencji SW Research najwięcej zwolenników ma usuwanie niestosownych komentarzy przez administratorów serwisów (59,3 proc.), blokowanie adresów IP hejterów i możliwość zgłaszania agresywnych czy szyderczych wpisów jako hejtu (46,5 proc.), a także karanie hejterów na podstawie kodeksu karnego (45,2 proc.).
„Hejt powinien być karany jak każde inne molestowanie psychiczne!” – apeluje Ewa Chodakowska, popularna trenerka, która jest bardzo często ofiarą niewybrednych komentarzy.
Warto pamiętać, że od 2011 r. cyberprzemoc jest uznawana w Polsce za przestępstwo, za które grozi do trzech lat więzienia. Policja zajmuje się nim jednak dopiero po zgłoszeniu przez poszkodowanego, gdy ten przyniesie zarchiwizowane obraźliwe wpisy. W 2014 r. wszczęto ponad 6 tys. postępowań w takich sprawach. Ukarano 3,2 tys. osób.
RAF
Ile godzin dziennie powinnaś pracować, żeby być szczęśliwa? Naukowcy odpowiadają!