To jeden z największych paradoksów kobiecości. Kiedy jesteśmy młode, chcemy wyglądać jak najbardziej dojrzale. Wraz z upływem czasu wizualnie się odmładzamy. Kult idealnego ciała sprawia, że kremy przeciwzmarszczkowe stosują już 20-latki, a statystyczna kobieta po trzydziestce zaczyna się zastanawiać nad operacją plastyczną. Poznajcie kogoś, kto nigdy nie będzie miał podobnych zmartwień. Wiktoria zrobiłaby wszystko, aby wreszcie wyglądać na swój wiek, a może nawet nieco się postarzeć.
Niedawno skończyła 29 lat, ale wciąż proszona jest o udowadnianie swojej pełnoletności. Wzbudza podejrzenia mężczyzn, którzy obawiają się bliskich kontaktów z kimś tak młodym, a jej kariera zawodowa to nieustanne udowadnianie, że zdążyła już ukończyć studia, a nawet zdobyć doświadczenie. Sama twierdzi, że mylona jest z małą dziewczynką i coraz częściej tak właśnie się czuje.
Młody wygląd to dla niej największy życiowy problem. W czym jeszcze jej przeszkadza?
fot. pixabay.com
Papilot.pl: Chyba nie ma większego komplementu dla kobiety, niż powiedzenie, że wygląda młodo. A jak ty na to reagujesz?
Wiktoria: Ja słyszę to tak często, że mam już dość. Marzę o tym, żeby choć raz ktoś stwierdził, że wyglądam dojrzale, jak na swój wiek. Albo żeby ten temat w ogóle się nie pojawił. Jak każdej kobiecie jest mi miło, kiedy ktoś doceni moją urodę. Bez dodawania, jak to ma się do mojej metryki.
A co zazwyczaj słyszysz?
Naprawdę masz tyle lat? Czy ty się w ogóle starzejesz? Wyglądasz jak dziecko! Pokaż dowód, bo nie wierzę... Reagują tak dosłownie wszyscy – kiedyś koledzy ze studiów i wykładowcy, teraz pracodawcy, lekarze, przypadkowi faceci. Mają problem z połączeniem tego, jak się zachowuję i co mówię, z tym jak wglądam. Według nich z taką dziecinną twarzą powinnam być naiwną dziewczynką.
Masz 29 lat, a twoim zdaniem wyglądasz na ile?
Bez makijażu maksymalnie jak 14-latka. Kiedy się pomaluję, to może bliżej mi do licealistki.
fot. pixabay.com
Naprawdę jest się czym martwić? Wiele kobiet sporo by oddało za tak młody wygląd.
Mówią tak tylko te, które nie muszą na każdym kroku tłumaczyć i udowadniać, że są coś warte. Ja na pierwszy rzut oka kojarzę się z gimnazjalistką, która nic nie przeżyła i jeszcze niewiele wie. A prawda jest taka, że skończyłam ciężkie studia, mam już kilka lat stażu pracy, a najchętniej już dawno założyłabym rodzinę i urodziła dziecko. Z tym ostatnim jest problem, bo płeć przeciwna się mnie boi.
Czego dokładnie?
Nie siedzę w ich głowach, ale mogę to sobie wyobrazić. Żaden facet w moim wieku nie zaczepi takiej małolaty. Z jednej strony to strach, bo wyglądam jak niepełnoletnia i to może oznaczać kłopoty. Z drugiej – nawet jeśli skończyłam 18 lat, to na pewno jestem niepoważna i sama nie wiem czego chcę. Wbrew pozorom oni nie szukają kogoś takiego.
To może powinnaś sama wykazać inicjatywę?
Próbowałam wiele razy. Zaczepiałam, zagadywałam, wysyłałam koleżanki na zwiady, żeby dowiedziały się, co jeden z drugim o mnie myślą. Zazwyczaj są podejrzliwi. Widocznie nie jestem pierwszą gimnazjalistką, która chce im się przypodobać.
fot. pixabay.com
Masz prawie 30 lat i pewnie byłaś już w związku. Czyli jednak się da.
To były zazwyczaj przelotne znajomości, bo niemal zawsze byłam postrzegana przez pryzmat wyglądu. Widziałam, że czują się ode mnie lepsi, mądrzejsi, bardziej odpowiedzialni. Ja jestem traktowana jak ta naiwna. Na chwilę to może nawet ciekawe doświadczenie, ale na dłużej szukają kogoś innego. Mój najdłuższy związek trwał pół roku i nigdy więcej nawet nie zbliżyłam się do tego wyniku.
Czy młody wygląd to problem jedynie w relacjach damsko-męskich?
Wizualna niedojrzałość przeszkadza mi na każdym kroku. Wiem, kim jestem i co jestem warta, ale dla innych liczy się przecież pierwsze wrażenie. Odbyłam dziesiątki rozmów o pracę i zawsze kończyło się to słynnym zdaniem „zadzwonimy do ciebie”. Nawet nie do „pani”, bo chyba kłóciło im się to z moim wyglądem. Na nic moje wykształcenie i pracowitość. Wreszcie udawało się gdzieś zatrudnić, ale nigdy nie były to moje wymarzone firmy.
Gdzie jeszcze dostrzegasz problem?
Odruchowo pokazuję dowód w lokalu, kiedy zamawiam alkohol albo kupuję wino w sklepie. W ten sposób unikam kłopotliwych sytuacji, bo jeśli tego nie zrobię, to one zawsze mają miejsce.
fot. pixabay.com
Nie widzisz w tym niczego pozytywnego?
Czasami wmawiam sobie, że chwilę pocierpię, ale kiedyś będę zadowolona ze swojego wyglądu. Koleżanki zaczną się starzeć, a ja ciągle będę taka sama. Mam tylko nadzieję, że do tego czasu uda mi się zrobić wymarzoną karierę i znaleźć faceta, który dostrzeże we mnie coś więcej, niż tylko dziewczęcą buźkę.
Próbowałaś się w jakiś sposób postarzeć?
Od dawna ubieram się jedynie w czernie i szarości. Kolory odpadają, bo wyglądam wtedy jeszcze bardziej żałośnie. Mam zdrową i ładną cerę, ale i tak muszę się mocno malować. Walczę o to, żeby dodać sobie chociaż rok do metryki. Był taki czas, kiedy myślałam nawet o ostrzyknięciu twarzy czymkolwiek, byle wyglądać starzej i poważniej.
Jest taka możliwość?
Właśnie nie za bardzo, bo konsultowałam się już z lekarzem medycyny estetycznej i według niego byłoby to działanie na moją szkodę i nic nie może zrobić.
fot. pixabay.com
Często porównujesz się z kobietami w twoim wieku?
Patrzę na koleżanki z nieskrywaną zazdrością. Podoba mi się to, że wyglądają na swój wiek. Lubię ich pierwsze zmarszczki, kurze łapki, szarą cerę. Wyobrażam sobie wtedy, co mogłabym osiągnąć, gdyby wreszcie czas zadziałał też na mnie. A potem patrzę w lustro i widzę to dziecko, które już dawno powinno dorosnąć. To frustrujące i bolesne.
A nie wydaje ci się, że za bardzo się na tym skupiasz, a przez to jeszcze bardziej się ograniczasz?
Czasami rzeczywiście sama się blokuję, bo wyobrażam sobie, jak inni na mnie zareagują. Ale to nie wzięło się znikąd. Kobiety z twarzą dziecka prawie nikt nie szanuje.