Bicie dziecka jest naganną sytuacją, jednak surowość, jaką wykazał się hiszpański sąd, bliższy jest średniowiecznej inkwizycji niż wymiarowi sprawiedliwości w XXI wieku.
37-letnia Maria Saliente pójdzie do więzienia na 45 dni i przez rok nie będzie mogła zbliżać się do syna. Chłopczyk, przez którego doszło do całej sytuacji, wyrok skomentował z niedowierzaniem.
Głuchoniema kobieta próbowała zmusić syna do nauki, ten jednak rzucił w nią butem i zamknął się w łazience. Zdesperowana matka wtargnęła do łazienki i dała synowi klapsa, tak niefortunnie, że ten przewrócił się i skaleczył się w brodę. Sprawą zainteresowali się nauczyciele, którzy poinformowali odpowiednie służby. Po dwóch latach, sąd wydał surowy wyrok.
Hiszpański dziennik, „El Mundo", dał tytuł: „Syn wybaczył, prawo nie".
Kobieta będzie się musiała wyprowadzić z domu i pozostawić w nim męża z dwójką dzieci, aby wypełnić wyrok sądu. Ciekawe, czy ten szukał okoliczności łagodzących. Kobieta była zaatakowana przez syna, z którym nie mogła się porozumieć, ponieważ jest niepełnosprawna.
Sytuacja, którą opisał na swoim blogu Tomasz Łysakowski, brzmi dosyć absurdalnie, jednak polscy prawodawcy, wzorem hiszpańskich, myślą nad wprowadzeniem kar za bicie dzieci. Najpierw powinni zapoznać się z historią, aby uniknąć podobnych wpadek.