Louise i Martine Fokkens mają po 70 lat i są bliźniaczkami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obie przez ponad pół wieku trudniły się najstarszym zawodem świata – były prostytutkami.
Pierwsza z sióstr, Louise, zaczęła zarabiać ciałem w latach 60. Powodem jej decyzji była zła sytuacja materialna. Znajomi jej męża ze wszystkich sił zachęcali ją więc do wyjścia na ulice Amsterdamu. Zdecydowała się na to raz… i nie zmieniła sposobu zarabiania pieniędzy przez kolejne kilkadziesiąt lat. Z czasem dołączyła do niej również siostra. - Pomogłam jej z pierwszym klientem, powiedziałam, co ma robić, a czego powinna unikać - wspomina Louise.
Z czasem bliźniaczki wyzwoliły się spod „opieki” alfonsów i założyły własny dom rozpusty. W sumie obsłużyły ponad 355 tys. mężczyzn! – To rzeczywiście imponująca liczba i chyba wreszcie trzeba powiedzieć „dość”, zwłaszcza że cierpię na artretyzm i niektóre pozycje są dla mnie zbyt bolesne – przyznaje Louise. Z kolei Martine dodaje: - Ja nadal jestem aktywna zawodowo. Mam 2-3 klientów tygodniowo, dzięki którym mogę trochę dorobić do emerytury. Jeden jest ode mnie chyba uzależniony. Nie mogę mu odmówić, to jest dla niego jak chodzenie do kościoła co niedzielę.
Swoimi spostrzeżeniami na temat prostytucji siostry podzieliły się we własnej książce. - Opisałyśmy ponad 50 lat swojego życia w branży. To po prostu nasz punkt widzenia – podsumowują.