Rozumiem, żebym miała 40 lat, albo chociaż 35. A mi już teraz rodzinka nie daje żyć. Cały czas nie mogą pogodzić się z tym, że nie mam chłopaka i jak narazie nie zanosi się na to, żebym go miała.
W niedzielę byłam na chrzcinach u mojej mojej kuzynki. Zjechała się cała rodzinka. Przy stole co chwila słyszałam jakieś dwuznaczne uwagi. Dziadek cały czas powtarzał, że trzeba mi znaleźć jakiegoś kawalera, bo on chciałby jeszcze dożyć mojego wesela. Wujek opowiadał o jakiejś jego sąsiadce co ma 22 lata i dwójkę dzieci i niby tak jej się super wiedzie. Oliwy do ognia dodała jeszcze ciotka, która cały czas pytała się mnie, czy nie boję się tak sama mieszkać.
Tak się jakoś złożyło, że nie mam jeszcze faceta. W liceum spotykałam się z takim jednym bardzo długo, ale zerwaliśmy jak poszłam na studia. Na uczelni tyle się działo. Zaangażowałam się w samorząd, później wyjechałam na rok do Niemiec na wymianę. A jak wróciłam zaczęła się praca w korporacji.
Owszem, poznawałam przez ten czas różnych mężczyzn. Ale to były tylko przelotne znajomości. Zresztą, nie chciałam spotykać się z byle kim, tylko po to, żeby kogoś mieć. Zwłaszcza że to kompletnie zburzyłoby moje dotychczasowe życie. Rodzice dali mi pieniądze na mieszkanie. Urządziłam się po swojemu. Dobrze zarabiam, wydaję sobie kasę na ciuchy i kosmetyki. Mam sporo znajomych, chodzę do kina, czasami na imprezy. Wszystko jest naprawdę super.
Czasami tylko dopadają mnie jakieś lęki... Na przykład po wizycie u ginekologa, który nie wiadomo czemu, wypalił ostatnio, że „27 lat to już odpowiedni czas na dziecko i żebym o tym pomyślała”. Bezczelny... Trochę smutno robi mi się też wtedy, gdy ktoś prosi mnie na wesele, a ja za bardzo nie mam z kim pójść.
Oczywiście mogłabym wziąć kolegę z pracy, ale po co? Żeby wszyscy gadali, że może coś z tego będzie? Wkurza mnie ta cała nagonka mojej rodziny na dzieci i małżeństwo. Czy oni nie mogą zrozumieć, że będąc sama też mogę być szczęśliwa?
Czasami to sobie nawet myślę, żeby związać się z jakimś facetem, który chociaż trochę będzie mi się podobał. Może z czasem zakocham się w nim, założymy rodzinę i wtedy wszyscy dadzą nam święty spokój...
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl