Śmierć bliskiej osoby, a zwłaszcza dziecka, zawsze wiąże się z ogromnym cierpieniem. Czasami jednak zdarza się tak, że członek rodziny, uznany przez lekarzy i krewnych za zmarłego, nagle ożywa. Tak właśnie było w przypadku maleńkiej dziewczynki z Argentyny, która obudziła się… w kostnicy.
- Poród odbywał się pod narkozą, więc gdy moja córka przyszła na świat, byłam nieprzytomna. Kiedy się w końcu obudziłam, lekarze poinformowali mnie, że dziecko nie żyje – opowiada w mediach Analia Bouter, matka dziewczynki.
Początkowo kobieta popadła w odrętwienie, jednak kiedy do szpitala przyjechał jej mąż, Fabian Veron, zdecydowali wspólnie, że chcą pojechać do kostnicy i zobaczyć ich nieżyjące niemowlę.
- W momencie, gdy otworzyliśmy wieko trumny, nasze maleństwo zapłakało! – wspomina pani Bouter. – Nie mogliśmy w to uwierzyć! To był prawdziwy cud, zwłaszcza że maleńka w chłodzie przeleżała 12 godzin.
Szczęśliwi rodzice nazwali swoją pociechę Luz Milagros, co znaczy „Cudowne światło”.
Życzymy im, żeby córeczka chowała się zdrowo!
Maja Zielińska
Zobacz także:
Dramat w Oregonie: 2-letni chłopczyk utopił się w pralce! (A może to matka go utopiła?)
Feralnego dnia dziecko pomagało (?!) w robieniu prania. W zeznaniach matki są pewne nieścisłości. Czy mogła zabić?
Urodziła dziecko w wieku 10 lat! Dopiero na porodówce dowiedziała się o ciąży...
Dziewczyna będzie musiała szybko wydorośleć.