Anastasia i Tatiana Dogaru to 7-letnie bliźniaczki z Rumunii, które uwielbiają pływać i tańczyć. Dziewczynki, mimo że na co dzień są niezwykle radosne, przejmują się tylko jedną kwestią: że nigdy nie spojrzą sobie w oczy. Siostry są bowiem od urodzenia zrośnięte głowami. - Denerwuje mnie, kiedy ludzie na ulicy wytykają moje córki palcami lub się z nich wyśmiewają – opowiada matka bliźniaczek. – One są zwyczajnymi dziewczynkami, z tym że ich główki są zrośnięte. Tylko one wiedzą, ile cierpienia je to kosztuje.
Kiedy pani Dogaru dowiedziała się w czwartym miesiącu ciąży, że spodziewa się bliźniąt syjamskich, wielu lekarzy doradzało jej aborcję. – Nawet nie rozważałam takiej opcji – mówi kobieta. – Moje dzieci są darem od Boga. Jak mogłabym je zabić?
Dzisiaj rodzice 7-letnich sióstr zgodnie przyznają, że ich córki każdego dnia robią niesamowite postępy. – Kiedy w wieku 20 miesięcy zrobiły swój pierwszy wspólny krok, to było jak błogosławieństwo – wspomina matka bliźniaczek.
Zdaniem rodziny i przyjaciół państwa Dogaru, to Anastasia jest bardziej uległa i skłonna do kompromisów w tym siostrzanym duecie. – Tati o wiele częściej bywa uciążliwym dzieckiem, ale bardzo się obie kochają – mówi ojciec bliźniaczek.
W 2007 roku chirurdzy z Rainbow Babies&Children's Hospital w Cleveland podjęli się operacji, mającej na celu rozdzielenie sióstr syjamskich. Musieli jednak zrezygnować z zabiegu, ponieważ ryzyko śmierci dziewczynek okazało się zbyt wysokie. – Zadecydowaliśmy, że będzie lepiej dla Tatiany i Anastasii, jeśli nadal pozostaną zrośnięte. Ciśnienie krwi bardzo się u nich różniło. U jednej z sióstr było za wysokie, u drugiej zbyt niskie – tłumaczy dr Kenneth Salyer.
- Od kiedy dziewczynki przyszły na świat, ja i mój mąż marzymy o tym, by mogły żyć oddzielnie – opowiada pani Dogaru. – Nie wyrazimy jednak zgody na żadną operację, jeśli będzie istniało jakiekolwiek ryzyko, że któraś z nich może nie przeżyć zabiegu. To trudna decyzja, biorąc pod uwagę fakt, że wiele bliźniąt syjamskich umiera w wieku 11 lat – dodaje.
Jej mąż mówi natomiast: - Mimo że każda sekunda mija im pod znakiem niewyobrażalnego cierpienia, znoszą je dzielnie, ponieważ zarówno Ana, jak i Tati bardzo kochają życie. Dzięki nim ja i żona nauczyliśmy się cenić każdy dzień. Nasze córki dały nam piękną lekcję cierpliwości i pogody ducha.
Maja Zielińska
Zobacz także:
CO ZA HISTORIA: Bliźniaczki urodziły dzieci tego samego dnia! (Przypadek czy precyzyjny plan?)
Zabawny zbieg okoliczności czy sprytna kalkulacja?
Lek na alergię postarzył ją w kilka dni o 40 lat! (Medyczny szok czy oszustwo?)
Zdaniem lekarzy przyspieszone starzenie wywołał kortykoid, którym Wietnamka leczyła alergię.