Jestem 17 letnią dziewczyną i mam na imię Anna. Chciałam podzielić się z wami swoją historią przy czym poprosić też o radę.
Wszystko zaczęło się w wakacje, byłam z koleżankami nad jeziorem. Taki mały babski wypad.Chciałyśmy się dobrze bawić. Pewnego wieczoru wybrałyśmy się na dyskotekę . I bach stało się zobaczyłam przystojnego blondyna. Stał z kolegami nieopodal mnie. Zaczęliśmy tańczyć i rozmawiać. Wymieniliśmy się numerami i spotykaliśmy się prawie codziennie.
Wakacje przecież musiały się skończyć, a my wróciliśmy do swoich miast. Postanowiliśmy dać sobie szansę.
Mieszkamy jednak około 200 km od siebie. Wszystko okazało się bardziej skomplikowane niż myśleliśmy. Nie możemy widywać się tak często jakbyśmy chcieli, ponieważ Kamil skończy dopiero za 4 miesiące 18 lat i wtedy będziemy mieć większa swobodę, ponieważ wreszcie zrobi prawko.Wiem, że to może wydawać się głupie ale jestem w nim szaleńczo zakochana, chociaż widujemy się tylko 2,3 razy w miesiącu. Stał się jedną z ważniejszych osób w moim życiu.
Moi znajomi i najbliżsi sądzą jednak, że to wszystko jest bez sensu. Twierdzą , że jestem jeszcze młoda a to tylko głupie zauroczenie . Przez co ja też powoli zaczynam wątpić w to co czuję. Momentami jest naprawdę ciężko. W głowie mam potworny mętlik , bo głos serca jest sprzeczny z rozsądkiem.
A wy , co o tym myślicie? Przecież podobno prawdziwa miłość przetrwa wszystko.