„Drogie Czytelniczki,
Postanowiłam napisać, bo być może znajdzie się ktoś, choć jedna osoba, która kiedyś miała podobny pomysł i zrobiła to, dając sobie szansę przekonania się, jakie będą skutki.
Mam 26 lat, od pięciu jestem w związku z mężczyzną, o którym myślałam „ten jedyny na zawsze”. Niestety od prawie roku coś się psuje, mamy inne oczekiwania. On (mimo że ma 29 lat) wciąż czuje się za młody na małżeństwo, chce robić karierę, stabilizację osobistą wciąż odkładając na później. Ja to rozumiem, dlatego nie naciskałam ani na ślub, ani na dziecko, mimo że bardzo o nim marzę.
Czuję jednak, że jeśli czegoś nie zrobię, to nasz związek się rozpadnie. Zaczęłam rozważać możliwość zajścia w ciążę, bez uzgadniania tego z nim. Zabezpieczamy się pigułkami, mogłabym więc je po prostu odstawić i uprawiać seks tak jak wcześniej. Tzn. o ile uda mi się zwabić go do łóżka, co nie jest wcale łatwe (co jest kolejnym objawem załamania jego uczuć)…
Myślę, że gdyby okazało się, że spodziewam się dziecka, na nowo by się mną zainteresował, zatroszczył o mnie, o moje potrzeby. Znów by mnie przytulał i całował. A potem, gdy maluszek pojawiłby się na świecie, poczułby, że to już czas na rodzinę – dobry czas dla nas, na nas.
Wiem, że to ryzykowne i podstępne, ale przecież cel uświęca środki, prawda?
Daria”
Na wasze listy i pytania czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także: