Jestem typową dziewczyną z dużego miasta. Lubię ten gwar, hałas, to że zawsze coś się dzieje. Kocham poznawać ciągle nowych ludzi, chodzić na imprezy, do kina, na zakupy. Tu się urodziłam i wychowałam. I myślałam, że zostanę tu na zawsze. Ale poznałam Miłosza – najcudowniejszego faceta pod słońcem. Jest miły, dobrze wychowany, potrafi się zachować w każdej sytuacji. Można by pomyśleć – ideał. Ale planując życie, nie tylko cechy charakteru należy brać pod uwagę…
Poznaliśmy się na studiach na SGGW. Nie dostałam się na wymarzoną medycynę, więc poszłam na weterynarię. Tam go spotkałam. Jego rodzice mają na wsi (jakieś 70 km od Warszawy) sporą klinikę dla zwierząt i on nie miał wyboru – jako ich jedyny sny musiał nauczyć się zawodu, by przejąć po nich biznes. Ja byłam na weterynarii trochę z konieczności, myślałam że przezimuję tam jeden rok i dostanę się na AM. Miłosz zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia, dość szybko zostaliśmy parą mimo ogromnych, dzielących nas różnic, a ja przestałam myśleć o medycynie.
Po pięciu latach udanego związku musimy jednak podjąć ważną decyzję – co dalej? On wie – wraca do siebie na wieś, pracować w klinice. Chce, żebym ja przeprowadziła się razem z nim i zamieszkała w domu jego rodziców. To naprawdę majętni ludzie, mają spory dom, pomieścilibyśmy się bez problemu. Kocham Miłosza, to nie ulega wątpliwości. Ale ucieczka z miasta, które kocham tak samo mocno, bardzo mnie przeraża. Tutaj także mam gdzie pracować, ale to oznaczałoby rozłąkę. Nie mamy już osiemnastu lat, związek na odległość nie wchodzi w grę. Nie wiem jednak, czy dam radę wytrzymać na wsi, gdzie mieszka kilkadziesiąt osób, a jedyną rozrywką są wesela w remizie, picie piwa pod sklepem albo dożynki.
Co mam robić? Zostać czy wyjechać? Być wielkomiejskim singlem czy wiejską żoną? Bardzo zależy mi na radach kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji, musiały z czegoś zrezygnować dla miłości. Czy żałowałyście? Zuza
Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Uwaga! W związku z wieloma odpowiedziami na listy, które od Was otrzymujemy, postanowiliśmy rozpocząć ich publikowanie na łamach serwisu. Na porady naszych Czytelniczek dla Justyny czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl. Prosimy o wpisanie w tytuł maila „ODPOWIEDŹ NA LIST”. Najciekawsza porada zostanie opublikowana we czwartek.
Zobacz także: