Odpowiedź na list opublikowany we wtorek: „Moja córka to pasożyt!”
Pani Justyno,
Myślę, że powinna Pani porozmawiać z córką i postawić jej ultimatum. Albo będzie dokładała pieniądze na czynsz i jedzenie, albo po prostu ma się wyprowadzić. Może Pani dać jej określony czas na ponowne przejrzenie ofert pracy, ale nawet jeżeli nic nie znajdzie, to nie powinna Pani ulec jej zachciankom.
W swoim liście pisze Pani, że córka znajduje krótkotrwałą pracę, gdy ma jakieś swoje potrzeby (ubrania, telefon). Z tego wynika, że gdy naprawdę szuka pracy, to potrafi ją znaleźć. Jeżeli jednak rzeczywiście nie będzie żadnej pracy dla Pani córki, to na początek może zacząć chociażby od zbierania owoców, roznoszenia ulotek czy czegoś podobnego. Nawet jeśli nie będzie zarabiała kokosów, to przynajmniej udowodni Pani, że się naprawdę stara. Domyślam się że jeżeli córka nadal nie będzie miała pracy i nie utrzyma się sama, to mimo wszystko Pani zmięknie i pozwoli jej nadal mieszkać w Pani domu.
W tej sytuacji proponuje postawienie kilku warunków. Pierwszy z nich to oczywiście sprzątanie całego mieszkania - pranie, prasowanie. Domyślam się że gotować raczej nie potrafi, jeśli jednak się mylę, to gotowanie także. Może Pani także nie zgodzić się na dłuższe odwiedziny chłopaka, z powodu swobody z jaką poruszają się po domu (np. chodzenie nago). Dziwię się, że nie szanują swojej prywatności, bo raczej mało kto czuje się tak swobodnie w domu rodziców swojej dziewczyny. Na tego typu sytuacje córka może sobie pozwalać we własnym mieszkaniu, a Państwo powinni wytłumaczyć jej, że to krępujące dla innych domowników.
Uważam, że jeśli ją Pani trochę przyciśnie i nie ulegnie córce nawet gdy będzie w bardzo trudnej sytuacji finansowej, to wyjdzie jej to na dobre.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Joasia.
Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także
WASZE LISTY: „Nie wiem, kto jest ojcem mojej córeczki!”
DECYZJA NALEŻY DO CIEBIE: „Iść na studia czy realizować marzenia?”