Odpowiedź na list opublikowany we wtorek: „Nie wiem, kto jest ojcem mojej córeczki!”
„Kamilo,
Bardzo poruszył mnie Twój list i Twoja zawikłana historia. Pewnie sądziłaś, że dasz radę bez pomocy faceta. Ja z własnego doświadczenia wiem, jakie to trudne – też byłam samotną matką.
Przede wszystkim musisz ustalić, kto jest ojcem Twojej córeczki. W przeciwnym razie to pytanie będzie nurtowało nie tylko ciebie, ale także ją. Za kilka lat zacznie pytać, gdzie jest jej tata, co się z nim stało. Niezależnie od tego, czy powiesz jej wówczas prawdę czy skłamiesz, będziesz się czuła podle.
Ja wierzę w przeznaczenie. Skoro na świat przyszło dziecko to być może jego zadaniem było połączyć ciebie i pewnego mężczyznę na zawsze? Weź pod uwagę, że on, jeśli ma córkę, WOLI TO WIEDZIEĆ. Dowiedz się, jak wygląda ich życie osobiste. Może się okazać, że obaj są samotni i prośba o wzięcie udziału w badaniu niczego w ich życiu i relacjach nie zmieni…
Ja zwlekałam dwa lata z powiedzeniem biologicznemu ojcu mojego dziecka o jego istnieniu. Mieszkaliśmy w różnych miastach, myślałam że to nie ma sensu. Nawiązałam z nim kontakt przez Internet. Cudownie nam się ze sobą rozmawiało, czułam bliskość, a świadomość że mam z nim dziecko dodawała mi skrzydeł. Fakt jego istnienia na początku ukrywałam.
Gdy się ze sobą spotkaliśmy nie mogłam dłużej milczeć. Powiedziałam o Mateuszu. Nie wierzył. Zrobiliśmy badania. Ustalenie ojcostwa jest stresujące, ale konieczne!
Teraz, kolejne dwa lata później, jesteśmy szczęśliwą rodziną. I takiej także Tobie życzę,
Z pozdrowieniami,
Jagoda27.”
Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.