Od kilku miesięcy wraca do mnie pewien sen. Zdarzało mi się już w przeszłości śnić kilka razy to samo, np., że lecę samolotem, który nagle zaczyna spadać, ale pierwszy raz w moich snach pojawia się ktoś, kogo zupełnie nie znam. Nie potrafię zapamiętać po przebudzeniu jego twarzy. Wiem tylko, że ma ciemne włosy i jest wysoki. Czuję w moich snach, że go znam, choć nigdy w prawdziwym życiu go nie spotkałam.
W każdym śnie nasz kontakt zaczyna się od spojrzenia. On stoi na środku pola, a ja nie wiem, skąd się tam wzięłam, ale z każdym krokiem podchodzę bliżej. Gdy nasze spojrzenia się spotykają, czuję, jakby świat zatrzymywał się w miejscu.
Zobacz także: List: „Od 7 lat z nikim nie współżyłam”
Zaczynamy rozmawiać, ale bez słów. W każdym moim śnie powtarza się to samo. Wymieniam się myślami z moim wysokim nieznajomym. Tak jakby rozmawiamy, ale bez otwierania ust. Potem pogoda gwałtownie się zmienia. Z oddali słyszę burzę, ale czuję, że nie mogę się ruszyć. Robi się ciemno i tracę nieznajomego z oczu. Wtedy się budzę.
Opowiadałam swój sen kilku osobom, ale nikt nie miał nigdy czegoś podobnego. Przyjaciółka twierdzi, że może śnię o kimś, kogo dopiero poznam, ale czytałam gdzieś, że nie da się śnić o ludziach, których nie znamy. Nasz mózg projektuje sen, w którym pojawiają się wyłącznie znajome postaci, choćby chwilowo zobaczone na ulicy.
Czy którejś z was zdarzyło się śnić o kimś, kto dopiero pojawił się w waszym życiu? Mój sen nie daje mi spokoju. Czuję, jakby coś się miało wkrótce wydarzyć, ale nie wiem co.
Monika