Przez długi czas myślałam o zmianie pracy. W końcu udało mi się dostać do wymarzonej firmy, która jest rozpoznawalna nie tylko na polskim, ale też europejskim rynku. Na początku było idealnie. Teraz dopada mnie tak wielki stres przed każdym nowym tygodniem, że mam popsute niedziele.
Zobacz także: Przespałam się z nim, a on usunął naszą parę na aplikacji
Działam w branży kreatywnej. Cieszyłam się, że będę miała szansę się rozwijać. Z każdym tygodniem żałuję tego, że rzuciłam poprzednią posadę.
Praca w małej firmie wydaje mi się jednak znacznie lepsza od tej w korporacji. Natłok obowiązków coraz bardziej mnie przytłacza. Wcale nie uczę się nowych rzeczy. Czuję się jak robot, który ma trzymać się tylko narzuconych standardów. Szczerze mówiąc, atmosfera jest fatalna. Ciągle jestem zestresowana. Zdaję sobie sprawę, że opóźniam czasem działanie mojego działu.
Minął właśnie trzeci miesiąc i nadal nie radzę sobie z wieloma rzeczami. Ludzie, którzy mnie początkowo serdecznie przyjęli, zaczęli być do mnie źle nastawieni. Zastanawiam się, czy nie zacząć rozglądać się za innym zajęciem. Mam podcięte skrzydła.
Ada
Zobacz także: Dalsza rodzina swata moją mamę. Jest wdową dopiero od roku