Wynajmowanie mieszkania z innymi ludźmi ma jeden podstawowy plus – pozwala zaoszczędzić pieniądze i podzielić koszty na kilka osób. Bywa jednak i tak, że trafia nam się współlokator naprawdę trudny w codziennym funkcjonowaniu.
Czytelnicy cosmopolitan.com podzielili się swoimi przykrymi doświadczeniami w tej kwestii. Oto 8 historii, które wydarzyły się naprawdę.
Polecamy także: LIST: „Chcę odwołać swój ślub”
„Współlokatorka miała w zwyczaju chodzenie w moich ciuchach. Raz czy dwa spytała, czy może pożyczyć ode mnie jakieś ubranie. Nie miałam z tym problemu. Potem jednak zaczęła sama sobie brać z mojej szafy bluzki, spodnie, sukienki. Potem je oddawała jakby nigdy nic, nawet nie wrzucała ich do pralki. Miarka się przebrała, jak oblała winem moją ulubioną spódnicę i nie chciała zwrócić mi za nią pieniędzy. Zaczęłam zamykać mój pokój na klucz, żeby nic więcej mi nie zniszczyła” – Justine R.
„Przyłapałam kiedyś moją współlokatorkę na intymnej schadzce z jej szefem. Robili to w kuchni, na blacie. Myślałam, że zwymiotuję, bo siedziała na nim bez bielizny, a ja tam zawsze szykowałam sobie jedzenie” – Kelsey W.
„Wróciłam kiedyś do mieszkania wcześniej, bo źle się poczułam i nie byłam w stanie wysiedzieć na zajęciach. Otworzyłam drzwi mojego pokoju i zastałam w nim współlokatorkę, która robiła TO ze swoim chłopakiem na moim łóżku. Obrzydliwe, przecież mieli swój pokój. Szybko się stamtąd wyprowadziłam. Jestem ciekawa, ile razy w ten sposób brudzili mi pościel wcześniej. Nawet nie chcę o tym myśleć” – Carla S.
„Mój współlokator miał w zwyczaju zjadać moje posiłki bez pytania. Po prostu otwierał lodówkę i brał, na co miał akurat ochotę. Zostawiałam mu karteczki, żeby tego nie robił, zamykałam jedzenie w pudełkach, ale do niego nic nie docierało. W końcu przestałam w ogóle trzymać swoje jedzenie w lodówce, nic nie kupowałam i jadłam tylko na mieście. Poskutkowało, sam zaczął robić własne zakupy. Kilka razy zjadłam mu coś, co należało do niego, żeby wiedział, jakie to uczucie” – Gina W.
„Współlokatorka używała moich kosmetyków, w tym szminki, i pędzli, a nawet szczotki do włosów. To było obrzydliwe i niehigieniczne” – Ariana L.
„Miałam współlokatora, który prawie codziennie sprowadzał sobie inną dziewczynę do mieszkania. W nocy bywali bardzo głośni. Kiedy zwróciłam mu na to uwagę, stwierdził, że marudzę, jestem zazdrosna i pewnie chciałabym do nich dołączyć. Wyprowadziłam się dość szybko” – Teri S.
„Na studiach wynajmowałam mieszkanie z dwoma chłopakami. To był jakiś koszmar. Bekanie, puszczanie głośnych gazów, zasikana deska klozetowa, włosy w zlewie, walające się po domu brudne skarpety były codziennością. Wytrzymałam z nimi dwa miesiące, a potem zamieszkałam z koleżanką” – Priyanka V.
„Miałam kiedyś współlokatorkę, która wiecznie urządzała głośne imprezy dla znajomych w swoim pokoju. Nie byłam w stanie się uczyć, spać, w ogóle funkcjonować. Na szczęście właścicielowi mieszkania nie podobał się jej tryb życia, więc szybko zastąpił ją nową, spokojniejszą osobą” – Sand P.
A Wy mieliście jakieś przykre historie ze współlokatorami?
Polecamy także: LIST: „Partner zostawił mnie, gdy zaszłam w ciążę”