Na naszą skrzynkę redakcyjną przychodzi wiele listów z trudnymi pytaniami, dlatego postanowiliśmy zainicjować kolejny stały cykl na Papilocie – Decyzja należy do Ciebie. W każdy piątek będziemy publikować list od jednej z Czytelniczek, a Wy, głosując, pomożecie jej podjąć właściwą decyzję.
Dziś historia Magdy, która właśnie dowiedziała się o ciąży. Mimo, że ma kochającego chłopaka, rozważa aborcję. Dlaczego?
„Papilocie, bardzo proszę o opublikowanie tego listu! To dla mnie bardzo, bardzo ważne, nie przegapcie tego! Potrzebuję porady!
Pochodzę z małego miasta na południu Polski, z biednej rodziny. Mimo młodego wieku mam już spore, życiowe doświadczenie. Kiedy miałam 11 lat moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym i od tego czasu wychowywała mnie babcia. Ledwo wiązała koniec z końcem. Gdy skończyłam technikum nie było nawet mowy o dalszej nauce, musiałam się usamodzielnić, żeby ją trochę odciążyć.
Teraz mam 23 lata, pracuję w sklepie i nadal nie wiedzie mi się zbyt dobrze. Jakieś pół roku temu poznałam fajnego, dobrego chłopaka, który sprawił, że przestałam czuć się taką beznadziejną, szarą myszą. Jemu też jest ciężko w życiu, pracuje w warsztacie samochodowym za jakieś marne grosze, a jeszcze pomaga ojcu alkoholikowi. Te problemy sprawiły, że zbliżyliśmy się do siebie i pokochaliśmy. Od kilku miesięcy wynajmujemy razem kawalerkę.
Ostatnio zaczęliśmy nawet myśleć o ślubie. Wiem, że Darek by chciał wyprawić wesele, zabrać mnie na miesiąc miodowy, ale nie mamy za co. Najpierw musimy się czegoś dorobić. Dlatego postanowiliśmy sami otworzyć sklep na naszym osiedlu – taki mały warzywniak, który sami poprowadzimy. Te plany trochę postawiły mnie na nogi, zaczęłam myśleć że nie będzie tak źle…
Aż do początku kwietnia. Na kilka dni przed świętami dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jestem załamana. Po pierwsze nie czuję się gotowa na macierzyństwo, po drugie nie mamy pieniędzy na dziecko, po trzecie – mamy plany, od których zależy nasze być albo nie być. Ta ciąża spadła na nas jak grom z jasnego nieba…
Ja zawsze byłam przeciwniczką aborcji, brzydziłam się kobietami, które jej broniły albo nawet dokonały. Ale teraz, gdy sama znalazłam się w takiej sytuacji, to nie wiem co robić. Darek powiedział, że decyzję zostawia mnie, ale ja wiem, że w głębi duszy ma nadzieję, że usunę to dziecko. Za jego 1300 złotych miesięcznie nie utrzymamy ani siebie, a nie tym bardziej dzieciaka – pieluchy, jedzenie, ubrania – to wszystko kosztuje! A nam nawet nie ma kto pomóc – przecież nie zostawię dziecka pod opieką mojej schorowanej babci albo jego wiecznie pijanego ojca!
Przez ostatnie dni codziennie chodzę do kawiarenki internetowej, czytam na forach wypowiedzi dziewczyn, które to zrobiły. Niektóre piszą, że nie żałują, inne rozpaczają. Dlatego tak trudno mi zdecydować. Proszę, pomóżcie mi…
Magda, 23 lata”
Zobacz także:
Wasze listy: Wyszłam za mąż dla pieniędzy
Karolina zdecydowała się na ślub ze starszym, bogatym mężczyzną, którego nie kochała. Czy żałuje swojej decyzji?
Wasze listy: Spałam z narzeczonym przyjaciółki
Teraz Monika rozważa dwie możliwości - szczere wyznanie prawdy albo zniknięcie z ich życia...