Zawsze byłam bardzo związana z moją o pięć lat młodszą siostrą. Różnica wieku nie była dla nas problemem. Nigdy się nie spierałyśmy jak inne rodzeństwa. Nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic i spędzałyśmy razem mnóstwo czasu. Kilka lat temu zaczęłyśmy chodzić na siłownię i jogging. Ania ma podobną osobowość do mnie, te same zainteresowania. Cieszyłam się, że zdecydowała się zdawać na farmację, którą sama niedawno skończyłam. Na studiach świetnie jej szło. Nasza ciocia prowadzi aptekę. Obie miałyśmy przejąć po niej pałeczkę. Cały plan legł w gruzach, kiedy Ania zaręczyła się z dziesięć lat starszym rozwodnikiem. Zupełnie odbiło jej na jego punkcie. Przestałam ją poznawać.
Zobacz także: Czemu nikt nie mówi o tym, że najgorsze przychodzi po porodzie?
Nie tylko ja uważam, że jest za młoda na zaręczyny i myślenie o ślubie. Rodzice i dziadkowie są załamani jej decyzją. Wszyscy tłumaczą jej, że lepiej poczekać z podobnymi decyzjami. Powinna teraz skupić się na nauce, na życiu studenckim. Podróżować, po prostu pożyć. To, że nosi dowód osobisty w portfelu nie zmienia faktu, że w sferze emocjonalnej jest jeszcze dzieckiem. Jest bardzo wrażliwa, łatwowierna. Zupełnie nie zna się na ludziach. Myśli, że każdy ma wobec niej wyłącznie dobre intencje. Poznała swojego partnera rok temu, kilka dni po jej osiemnastce. Od razu owinął ją sobie wokół palca. To jej pierwszy chłopak. Typowy bezduszny, obcesowy i skupiony na sobie narcyz, który ma w poważaniu resztę świata. Myśli, że za pieniądze można kupić wszystko. Nie lubię go i nigdy nie zaakceptuję.
Najgorsze jest to, że namówił Anię, aby wyjechała z nim po ślubie do Niemiec. Naopowiadał jej, że jego żona nie musi pracować, że może mieć wszystko, czego zapragnie. Chce więc rzucić dla niego studia. Jak jej to wyperswadować? Czuję się za nią odpowiedzialna. Nie mogę znieść myśli, że pakuje się w toksyczny związek...
Agata
Zobacz także: Każdy mój związek rozpada się po roku