Jestem z P. od trzech lat. Rok temu postanowiliśmy razem zamieszkać. Nasz związek był udany. Uwielbialiśmy spędzać razem czas, praktycznie się nie kłóciliśmy. Planowaliśmy wspólną przyszłość. P. coraz częściej wspomniał ostatnio kilka razy o zaręczynach. Czułam się z nim szczęśliwa i spełniona. Myślałam, że dobrze go znam. Miałam go po prostu za dobrego faceta. Nie tylko zabawnego, inteligentnego, czułego, opiekuńczego, ale też godnego zaufania. Ufałam mu w stu procentach. Niestety bardzo się co do niego myliłam.
Zobacz także: Marzyłam o tatuażu przez ponad dwa lata. Teraz czuję się przez niego oszpecona
Kiedy dowiedziałam się, że P. opowiada wszystkim, że jest w wolnym związku, długo nie mogłam w to uwierzyć. Powiedziała mi to przyjaciółka, która spotkała go przypadkiem w knajpie w towarzystwie innej kobiety. Nie szczędzili sobie czułości... K. była zbulwersowana tym widokiem i od razu do niego podeszła. Zdziwiła się, bo P. w ogóle się nie zmieszał. Wyjaśnił jej tylko spokojnym głosem, że jesteśmy w otwartym związku i wiem wszystko o jego spotkaniach.
K. była zaskoczona. Zna mnie od dzieciństwa i wie, że nie zdecydowałabym się na taki model relacji. Przez jakiś czas jednak milczała. Myślała, że po prostu zmieniłam poglądy. W końcu jednak nie wytrzymała i zapytała wprost, czemu nic jej o tym nie powiedziałam. Zdębiałam...
Potem okazało się, że P. wszystkim sprzedawał tę historyjkę. Przez trzy lata mnie oszukiwał, ciągle romansując na boku. Nie wiem, jak mam się po czymś takim otrząsnąć. Chyba już nigdy nikomu nie zaufam.
A.
Zobacz także: Te cyfry numerologiczne nie powinny razem pracować. W swoim towarzystwie zapominają o służbowych obowiązkach...