Nie wiem, czy zostanę tutaj dobrze zrozumiana. Kiedy rozmawiam na ten temat z przyjaciółką, siostrą czy mamą, spotykam się z kompletnym niezrozumieniem. Słyszę, że coś sobie uroiłam i zachowuję się jak rozkapryszona księżniczka.
Kubę poznałam 8 miesięcy temu, a mieszkamy razem od dwóch. Na początku jego czułość i troskliwość były dla mnie zaletą. Podobało mi się, że facet potrafi tak o mnie zadbać. Ciągle pytał, jak się czuję, czego mi potrzeba, na co mam ochotę. Robiliśmy wszystko, co chciałam i kiedy chciałam. Nigdy o nic się nie pokłóciliśmy, bo on we wszystkim się ze mną zgadza.
Nie rzucało mi się to aż tak bardzo w oczy, póki razem nie mieszkaliśmy. Teraz jednak to nadskakiwanie Kuby strasznie mnie drażni. Zamęcza mnie swoją troskliwością. Nie odstępuje mnie na krok i wszystko chciałby robić razem. Jedyne chwile samotności mam w łazience, a pewnie i tam chętnie by ze mną przesiadywał.
Nie zabrania mi oczywiście spotykać się ze znajomymi, ale jak wracam do domu po dwóch godzinach to mówi, że już nie mógł z tęsknoty za mną wytrzymać. To chyba nie jest normalne, delikatnie mówiąc.
Zobacz także: Byłam na randce z incelem
Na kanapie nie siedzimy inaczej, tylko on zawsze przyklejony do mnie. Przy stole to samo, zawsze musi mnie w trakcie posiłku pogłaskać po ramieniu czy za rękę złapać. Albo pyta, czy nie zrobił za gorącej herbaty, bo boi się, żebym się nie oparzyła. Czuję się przy nim czasem jak jakieś dziecko, na które trzeba chuchać i dmuchać, bo samo sobie nie poradzi.
Nie porozmawiałam z nim o tym tylko dlatego, że kobiety z mojego otoczenia stwierdziły, że wyolbrzymiam problem. Usłyszałam, że stracę wspaniałego faceta, jak zacznę urządzać rozmowy o tym, że jest dla mnie za dobry. Jak to w ogóle brzmi… Czy można być dla kogoś za dobrym?
Trochę żyję nadzieją, że Kubie zwyczajnie za jakiś czas przejdzie. Może teraz ekscytuje się tym, że razem zamieszkaliśmy i chce, żeby było idealnie. Tylko że ja bym chciała, żeby było normalnie, bez tego nadskakiwania, przyklejania, wiecznej słodyczy.
Monika
Zobacz także: LIST: „Nie mogę przestać dręczyć mojego eks”