Z Piotrem łączy nas mnóstwo rzeczy. Poznaliśmy się na studiach, oboje jesteśmy architektami. Mamy te same pasje, cele, marzenia i temperament. Jesteśmy do siebie bardzo podobni. Czasem mam wrażenie, że aż za bardzo...
Zobacz także: Rodzina Addamsów powraca w wielkim stylu. Długo wyczekiwany „Wednesday” Tima Burtona już jesienią na Netflixie
Jesteśmy parą już od ponad siedmiu lat. To pierwszy partner, z którym rozumiałam się bez słów. Przez czas studiów wspólne cele wspaniale scalały nasz związek. Lubiliśmy się razem uczyć. Chętnie dyskutowaliśmy o swoich projektach. Uczyliśmy się od siebie nawzajem. Zawsze mieliśmy mnóstwo rzeczy do obgadania. Nie przeżyliśmy ani jednego kryzysu, nie mieliśmy nawet cichych dni. To była idealna symbioza. Była...
Od ponad roku mam wrażenie, że Piotr na każdym kroku ze mną współzawodniczy. Jego zachowanie zaczęło się zmieniać w momencie, gdy zmieniłam pracę. Zaczęłam pracować w renomowanym biurze architektonicznym. Pracuję nad ważnymi realizacjami. Rozwijam się. To często trudne, ale bardzo ekscytujące. On bezskutecznie próbuje dostać się do wymarzonego biura, ale wciąż mu się to nie udaje. Nie spełnia się zawodowo. Jego praca jest raczej nudna i żmudna. Jest bardzo uzdolniony i frustruje go poczucie, że się marnuje.
Bardzo źle oddziałuje to na nasze życie prywatne. Piotr staje się coraz bardziej dominujący. Wiem, że zazdrości mi pracy. Kiedyś powiedział nawet, że on lepiej sprawdziłby się na moim stanowisku... W każdej sytuacji robi wszystko, żeby zepchnąć mnie na drugi plan. Ciągle udowadnia mi, że w czymś się mylę albo że coś źle zrobiłam, nawet jeśli dotyczy to błahostek. Nagminnie pokazuje, że to on jest górą, a jak tak naprawdę na niczym się nie znam.
Nieustannie ma do mnie jakieś ciche pretensje. A to podtekstami wypomina, że nasi znajomi mają większą słabość do mnie, a nie do niego, a to że miałam od niego lepszy wynik w półmaratonie. Czuję się, jakbyśmy przestali być kochającymi partnerami, a zaczęli być konkurentami w każdej życiowej dziedzinie.
A.
Zobacz także: NASA oferuje gigantyczną sumę za... spędzenie dwóch miesięcy w łóżku