LIST: „Facet, który ma dziewczynę, zaprosił mnie na randkę…”

Kilka dni temu wróciłam z Mazur, gdzie byłam na wakacjach razem ze znajomymi. Na tym wyjeździe pojawiło się bardzo dużo osób, jedni przyjeżdżali, drudzy odjeżdżali, więc towarzystwo ciągle się zmieniało. Niektórych znałam dobrze z różnych spotkań i imprez, z pozostałymi widziałam się na Mazurach pierwszy raz. Taką osobą był właśnie Kuba, najlepszy przyjaciel jednego z moich kolegów.

Kuba przyjechał na Mazury tego samego dnia, co ja i od razu złapaliśmy dobry kontakt. Często ze sobą rozmawialiśmy i dość szybko między nami zaiskrzyło. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że wreszcie poznałam fajnego chłopaka i że może będziemy kontynuować naszą znajomość po powrocie do Warszawy. Jakie było moje zdziwienie, gdy po kilku dniach na Mazury przyjechała… jego dziewczyna. Wcześniej nie wspomniał o niej nawet słowem i jakby nigdy nic ze mną flirtował… Gdybym wiedziała, że jest zajęty, nie robiłabym sobie nadziei na coś więcej. Dobrze, że nie doszło między nami do pocałunku czy czegoś więcej, bo miałabym wyrzuty sumienia.

Zobacz także: LIST: „Partner nie chce się zajmować naszym dzieckiem. Nie mam czasu iść nawet do toalety”

Po przyjeździe Karoliny, dziewczyny Kuby, wakacje na Mazurach przestały mnie cieszyć. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego on udawał przede mną singla i podrywał mnie jakby nigdy nic. Nie mogłam z nim o tym porozmawiać, bo Karolina ciągle była obok. Na wieczornych ogniskach widziałam jednak, że on ciągle zerka w moją stronę i to było dla mnie tym bardziej niezrozumiałe.

Wyjazd dobiegł końca, wszyscy rozjechaliśmy się do domów. Sądziłam, że to koniec historii z Kubą, ale on odezwał się do mnie na Instagramie następnego dnia. Nie przeprosił mnie za zatajenie informacji o Karolinie, nie pofatygował się nawet, żeby cokolwiek mi wyjaśnić. Po prostu zaprosił mnie na kawę.

Kompletnie się tego nie spodziewałam, nie wiedziałam, co mu odpisać. Z jednej strony trochę się ucieszyłam, bo zaczęło mi na nim zależeć, z drugiej czułam, że umawianie się z facetem, który ma dziewczynę, jest złe. Nigdy nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji, jak Karolina. Zapytałam go więc, czy jego dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko, jeśli pójdziemy na kawę. To miało zabrzmieć złośliwie, ale on odpisał mi tylko: „To już moje zmartwienie”. Jakby w ogóle mu nie przeszkadzało umawiać się z innymi, mimo że jest zajęty.

Pisał do mnie jeszcze przez kolejne dni, prawił komplementy, ponawiał zaproszenie na kawę, ale szczerze mówiąc, nie wiem, co powinnam z tym zrobić. Nie będę pakować się w trójkąt miłosny, a Kuba raczej nie zamierza rozstawać się z Karoliną. Może powinnam jej pokazać screeny z Instagrama i uświadomić, co za jej plecami wyprawia jej chłopak? Z drugiej strony jego adoracja sprawia mi przyjemność, choć trudno mi to przyznać przed samą sobą. Co robić?

Julia

Zobacz także: LIST: „Nigdy nie chodzę z moim partnerem do kina i restauracji. Szkoda mu na to pieniędzy…”