LIST: „Mój facet kocha pieniądze bardziej niż mnie”

Paulina nie ma odwagi, żeby zakończyć ten związek.
LIST: „Mój facet kocha pieniądze bardziej niż mnie”
Fot. Unsplash (Chris Yang)
19.06.2022

Jestem ze swoim facetem od 3 lat, a co ciekawe zaręczyliśmy się po 3 miesiącach znajomości. Wiedzieliśmy, że na razie ślubu nie będzie, bo najpierw musieliśmy na niego zarobić. Oboje nie zarabiamy za dużo, ale nie jest to też najniższa krajowa. Narzeczony postanowił jednak zmienić pracę, aby odłożyć jak najwięcej.

Zobacz też: Rodzina nie rozumie, że jako singielka jestem najszczęśliwsza

Początkowo pracował jako kierowca w dość znanej firmie, ale z czasem dostał propozycję, żeby robić kursy za granicę. Oczywiście skusiła go ta oferta i tak zostałam zupełnie sama. Widywaliśmy się raz w miesiącu, przyjeżdżał na tydzień, czasami tylko kilka dni i wracał. Początkowo było ciężko, potem oboje do tego przywykliśmy. Imponowało mi, że tak bardzo się stara i że chce dla nas jak najlepiej. W planach mieliśmy również kupno mieszkania, oboje więc odkładaliśmy ile mogliśmy.

Problemy zaczęły się później, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o wspólnym mieszkaniu i o tym, kto ile ma obecnie odłożonych pieniędzy. Rzecz jasna, że on miał więcej, w końcu zarabiał 3 albo 4 razy lepiej. Narzeczony powiedział mi wtedy, że skoro on ma więcej wkładu, musimy podpisać intercyzę. Zamurowało mnie, bo nigdy wcześniej bym na to nie wpadła...

Mijały miesiące, a on z biegiem czasu stawał się dla mnie obcym mężczyzną. Kiedy przyjeżdżał ciągle mówił tylko o pieniądzach, o tym, że to on musi się dorobić, że to teraz najważniejsze. Okej, doceniam, ale czy pieniądze są najważniejsze? A gdzie byłam w tym wszystkim ja? Czułam, że coś się wypala.

Wkrótce doszło do sytuacji, że musiałam go prosić o to, żeby został dłużej w domu, żebyśmy spędzili czas we dwoje. On nie chciał nawet wyjechać na wakacje, żeby odłożyć jak najwięcej. Zaczął przyjeżdżać jeszcze rzadziej niż dotychczas, a ja poczułam się wtedy cholernie samotna.

Prosiłam go, żeby wrócił, zostawił tę pracę i znalazł coś w Polsce. Mieliśmy już wystarczająco na wkład własny do mieszkania i na wesele, ale mu ciągle było mało. Pieniądze kompletnie nim zawładnęły, a ja nie widzę w nim już mojego chłopaka sprzed lat. 

Dużo się kłócimy, można powiedzieć, że nasze rozmowy to ciągłe kłótnie. Nawet kiedy przyjeżdża, już jakoś nie potrafię cieszyć się jego obecnością, ale nie potrafię też go zostawić...Wolałabym, żeby to on zrobił pierwszy krok, na pewno by mi ulżyło. Ciągle zadaję sobie pytanie, czy on się jeszcze może zmienić? Proszę Was o szczerze opinie.

Paulina

Zobacz też: „Byliśmy doskonałą parą, dopóki nie urodziło się nam dziecko…” (Historia Ewy)

Polecane wideo

10 fryzur, które nie podobają się mężczyznom. Nie potrafią ich docenić
10 fryzur, które nie podobają się mężczyznom. Nie potrafią ich docenić - zdjęcie 1
Komentarze (36)
Ocena: 4.39 / 5
gość (Ocena: 1) 30.07.2022 20:14
Im dłużej zwleka, tym gorzej dla niej. W końcu facet wystawi jej walizki (albo wyrzuci to, co jej, nie troszcząc się o pakowanie) i będzie miała żal do siebie przez resztę życia.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.06.2022 04:39
Mieszkanie i tak nie będzie Twoje nawet w połowie jeżeli nabył je orzed ślubem tak jak wszystko inne, wspólne jest to czego dorobicie się i dorabiacie podczas małżeństwa
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.06.2022 14:11
nie zmieni po co tracis zczas
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 21.06.2022 12:04
Same padożyty i mopsiary.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.06.2022 15:18
Poczytaj sobie o fazach życia mężczyzny i może wtedy wszystko stanie się jasne dla Ciebie ;)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie