Na początku przyszłego roku wychodzę za mąż. Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo stresujące. Nie sądziłam, że organizacja ślubu wymaga myślenia aż o tylu sprawach jednocześnie. Na szczęście już z górki, a większość rzeczy jest już zorganizowana.
Nie ukrywam, że dodatkowym źródłem stresu jest dla mnie moja siostra. Od kiedy dowiedziała się, że nie zostanie moją druhną, traktuje mnie jak największego wroga. A ja od zawsze wiedziałam i od zawsze powtarzałam, że jeśli kiedyś wyjdę za mąż, to moją świadkową będzie Basia, moja najlepsza przyjaciółka. Znamy się z Basią już od szkoły podstawowej. To była powierniczka moich największych sekretów i moje największe wsparcie. Siostrę bardzo kocham, ale jest ode mnie młodsza o 5 lat, więc to nie jej się zwierzałam i to nie ją prosiłam o radę, a przyjaciółkę, moją rówieśniczkę. Już jako nastolatki obiecałyśmy sobie, że będziemy swoimi druhnami.
Zobacz także: LIST: „Co roku to samo. W Wigilię rodzina życzy mi chłopaka, a w sylwestra…”
Siostra czuje się urażona moją decyzją. Próbowałam jakoś załagodzić sytuację. Obiecałam, że zostanie chrzestną mojego pierwszego dziecka, ale uznała, że to marne pocieszenie. Czuje się zdradzona i odrzucona, a przecież to mój ślub, moje wesele i moje decyzje. Mam prawo prosić na świadkową kogo tylko zechcę.
Siostra jest dla mnie bardzo oschła, a rodzicom mówi, że nie ma ochoty spędzać świąt w moim towarzystwie. To dziecinne i tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Basia jest najlepszym możliwym wyborem.
Nie chcę, żeby siostra cierpiała przez to, że nie będzie moją druhną. Kocham ją i zależy mi na niej, ale oczekuję od niej trochę więcej zrozumienia. Jak się z nią pogodzić?
Magdalena