Nie jestem w stanie oglądać programów informacyjnych, bo dosłownie zalewa mnie krew. Od razu się złoszczę, stresuję, czuję jednocześnie wściekłość i bezsilność. To, co wyrabia się w tym momencie w Polsce, przechodzi ludzkie pojęcie. Aż ma się ochotę wyemigrować z tego chorego kraju i nigdy tu nie wracać.
Po zeszłorocznych protestach przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego myślałam, że już gorzej nie będzie. A tu niespodzianka. Kaja Godek wpada na kolejny szalony pomysł, a politycy temu przyklaskują. Ciężarna kobieta umiera z powodu bezwodzia, a rządzący albo obwiniają o to lekarzy, którzy bali się wykonać aborcję, albo mówią, że „to się zdarza”. Nawet jak to piszę to mam ochotę wyć z wściekłości.
Zobacz także: LIST: „Przyjaciółka dała kosza facetowi z powodu jego imienia. Kompletnie tego nie rozumiem!”
Kolejna sprawa. Nietolerancja dla osób homoseksualnych. Nazywanie ich „ideologią, a nie ludźmi”. Miliardy z naszych podatków na telewizję publiczną i na narodowców od Bąkiewicza, którzy zohydzili Marsz Niepodległości. Milczące podejście do pedofilii w kościele. Brak dofinansowania dla Telefonu Zaufania. Wpieranie młodym dziewczynkom, że muszą się zasłaniać od stóp do głów, żeby nikogo nie kusić. Cnoty niewieście. Łamanie praworządności i konstytucji. 500 plus finansowane z naszych podatków.
Za dużo tego wszystkiego i naprawdę nie jest mi już od dawna do śmiechu. Chciałabym uciec stąd jak najdalej, ale mam starszych, schorowanych rodziców i tylko ja się nimi opiekuję. Nie zostawię ich tutaj, przeprowadzka z nimi też jest niestety wykluczona ze względu na ich stan zdrowia.
Pozostaje chyba tylko nadzieja, że kiedyś będzie tu lepiej.
Zuza
Zobacz także: Ktoś ukradł mi spod drzwi dietę pudełkową… Co jest z wami nie tak, ludzie?