Moje koleżanki wyjeżdżają na urlop z małymi dziećmi, które przecież ledwo cokolwiek z niego zapamiętają. Być może zabrzmię teraz jak egoistka, ale wyjazd na wakacje to przede wszystkim mój czas na odpoczynek, a dzieci skutecznie potrafią go uprzykrzyć. Zarówno własne, jak i innych wczasowiczów.
Zobacz również: Nie mogę patrzeć, jak bratowa wychowuje swoje dzieci
Nie wszystkie pociechy lubią podróże samochodem, długie wycieczki, nie mówiąc o locie samolotem. Dlaczego ludzie im to robią? Jeszcze przyjdzie na to czas.
Nie po to płacę za wyjazd ponad kilka tysięcy, żeby męczyć się i słuchać krzyków albo płaczu. Kocham spędzać czas z rodziną, ale upał i tłumy ludzi (zwłaszcza w czasie pandemii) to nie są dobre warunki dla maluchów. Nie chciałabym też psuć przez to wakacji innym turystom.
Nie uważam, że moje dzieci dosłownie wchodzą mi na głowę i nie potrafię nad nimi zapanować, ale według mnie są jakieś granice i trzeba dobrze przemyśleć, zanim zaplanuje się taki rodzinny wypad na więcej niż kilka dni. Sprawdzić, czy na miejscu są jakieś atrakcje dla najmłodszych, czy w ogóle jesteśmy na to gotowi... Mam wrażenie, że rodzice wcale o tym nie myślą.
Czy jestem wyrodną matką, jeśli wolę mieć ten czas wyłącznie dla siebie? Czuję, że wtedy zregeneruję swoje siły i będę mogła dać od siebie więcej zarówno jako żona, mama, a także pracownik. Nie ukrywam, że mam wyrzuty sumienia, ale przynajmniej jestem świadoma swoich potrzeb.
Anita