“Z Magdą przyjaźnimy się od ponad 10 lat. Zawsze miałyśmy bliski kontakt, potrafiłyśmy godzinami wysyłać sobie wiadomości, jeździłyśmy razem po Polsce i za granicę. Była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam.
Zobacz również: „Moja przyjaciółka ma nowego chłopaka. Znów zapomniała o moim istnieniu”
Po ciężkim rozstaniu jakieś 1,5 roku temu Magda poznała nowego chłopaka. Od pierwszego razu, gdy mi o nim powiedziała było jasne, że to coś poważnego i że jest w nim naprawdę zakochana. Bardzo się cieszyłam, bo wiedziałam, że długo zmagała się z poczuciem samotności. Nie mogłam się doczekać, aż wreszcie sama go poznam.
Fot. Unsplash.com
Jednak mijały miesiące, a ta chwila nie nadchodziła. Co więcej, Magda bardzo ograniczyła ze mną kontakt. Przestała się odzywać i proponować spotkania, na moje wiadomości odpowiadała po dobrym tygodniu. Zawsze miała jakąś wymówkę dlaczego nie może się ze mną zobaczyć. W ciągu ostatniego roku widziałyśmy się dosłownie trzy razy. Po każdym spotkaniu wydawało mi się, że od teraz wszystko będzie okej, ale parę dni później Magda znów przestawała się odzywać.
Ostatni raz widziałyśmy się w lutym. Opowiadała mi o tym, że jej związek robi się coraz poważniejszy, a jej chłopak coraz częściej porusza kwestię zaręczyn. Wtedy zwróciłam uwagę na fakt, że spotykają od prawie półtorej roku, a ja dalej go nie poznałam. Magda wyglądała na nieco zmieszaną, ale zaraz zaczęła tłumaczyć, że on jest dość nieśmiały i nie chce mu niczego narzucać. Nie skomentowałam tego, ale w duchu przypomniałam sobie jej opowieści z minionych wakacji, które spędzili z jej przyjaciółmi. Z tego co mówiła wynikało, że przez lato jej chłopak poznał większość jej najbliższych znajomych.
Po naszym ostatnim spotkaniu Magda znów zniknęła i ignorowała moje wiadomości w sprawie wspólnego wyjścia. Odezwała się dopiero parę dni temu, kiedy podesłała mi zdjęcie swojego pierścionka zaręczynowego. Nie byłam zbyt zszokowana, tym bardziej, że opowiadała mi o tych planach, ale zrobiło mi się bardzo przykro. Z całą mocą dotarło do mnie, że moja najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż za kogoś, kogo nigdy nawet nie widziałam na oczy. To przedziwne i nierealne uczucie. Zawsze myślałam, że gdy jedna z nas się zaręczy będziemy to wspólnie świętować, planować wieczór panieński i po prostu cieszyć się tą chwilą. Teraz mam coraz większe wątpliwości co do tego, czy w ogóle zostanę zaproszona na ten ślub.
Oczywiście pogratulowałam Magdzie zaręczyn, a moje słowa były szczere, bo naprawdę cieszę się jej szczęściem. Przykro mi tylko, że z jakiegoś powodu postanowiła w taki sposób wykluczyć mnie ze swojego życia”.
Agnieszka, 29 lat
Zobacz również: „Przyjaciółka nie znosi mojego chłopaka. On też jej nie lubi”