Apostazja dla niektórych brzmi jak obelga i wiele osób boi się powiedzieć o tym na głos. Ja byłam wierząca i przyjęłam wszystkie sakramenty. Nie była to łatwa decyzja, patrząc na to, w jak religijnym państwie żyjemy i trudno zakomunikować to członkom rodziny, zwłaszcza tym starszym. Długo zajęło mi, aby do tego dojrzeć. I nie jest to impuls pod wpływem protestów kobiet, choć one tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że postępuję właściwie.
Zobacz również: „Apostazja” i „jak wystąpić z Kościoła?”. Polacy masowo pytają o to Google'a
Kościół już dawno przestał być dla mnie domem Bożym. Jestem osobą bardzo uduchowioną i dobrym człowiekiem, tak mi się przynajmniej wydaje. Niestety, ta instytucja stała się dla mnie jedynie mężczyznami w sutannach grożącymi palcem i zamiatającymi własne problemy pod dywan.
Żałuję, że nikt nie uświadomił mnie wcześniej. Do wszystkich informacji musiałam docierać sama i rozwijać się na własną rękę. W szkole nikt z nas nie miał wyboru - religia odbywała się w środku zajęć, a osoby ubiegające się o lekcje etyki, były postrzegane jako odmieńcy. Świadomość nie powinna być powodem do wstydu. Teraz już o tym wiem, szkoda, że o te kilka lat za późno.
W czasie pandemii wypisanie się z Kościoła może być nieco utrudnione, zwłaszcza, jeżeli parafia jest oddalona od miejsca zamieszkania, ale nie jest to niemożliwe. Wiem, że wiele osób z mojego środowiska zacznie mnie oceniać, ale ja apeluję do was: rozejrzyjcie się lepiej, co dzieje się w naszym kraju i skąd taka, a nie inna decyzja. Nie słuchajcie mediów ani księdza, tylko własnego sumienia. Kościół kojarzy mi się już jedynie z budowaniem poczucia winy i wtrącaniem się w politykę.
Okazuje się, że według religii oraz partii rządzącej, należy bronić budynków, a nie czujących kobiet. Dzielenie i skłócanie narodu stanęło ponad równością i prawami człowieka.
Przykro mi, że z powodu swojej decyzji zapewne stracę kilka bliskich mi osób, ale czy w takim razie tak właśnie nie miało być? Przecież wśród tłumu na ulicach są matki, ludzie wierzący. Jesteśmy - tylko i aż - kobietami, obywatelkami, a nie "lewicą atakującą instytucje religijne". Ja już nie chcę uczestniczyć w tej grze. A moje dzieci będą miały WYBÓR.
Joanna
Zobacz również: LIST: „Nie rozumiem koleżanek, które nie chcą mieć dzieci. To nielogiczne”