Niektórzy ludzie głośno krzyczą na jakiś temat, a później i tak postępują inaczej. Mają usta pełne frazesów, które dobrze brzmią, ale brakuje im konsekwencji. Ja też taka byłam i to w wielu różnych kwestiach. Zrozumiałam jednak, że czasami trzeba poświęcić własną wygodę, aby coś wywalczyć dla innych.
Zobacz również: Polska z kolejnym niechlubnym „rekordem” w Europie. Z tego pierwszego miejsca nie ma się co cieszyć
To odpowiedź, może trochę pokrętna, na pytanie które często słyszę - dlaczego jeszcze nie wyszłam za mąż? Przecież mam wspaniałego faceta, jesteśmy ze sobą od lat, nawet się zaręczyliśmy, więc nie ma sensu zwlekać. W normalnych warunkach pewnie tak, ale sytuacja nie jest do końca ok.
Chodzi o stosunek mojego państwa to bardzo wielu obywateli. W tym mojego brata.
Pod tym względem jestem bardzo uprzywilejowana. Urodziłam się jako heteronormatywna kobieta, która może wziąć zarówno ślub kościelny, jak i państwowy. Tak samo jak mój facet - nam nikt nie stawia żadnych specjalnych warunków i nie twierdzi, że dostaliśmy coś ekstra. Jeśli chcemy oficjalnie założyć rodzinę, to po prostu możemy to zrobić.
Zastanawialiście się jednak, co czują osoby, które też by chciały, ale system rzuca im kłody pod nogi? Dla większości to dość abstrakcyjny temat. Ale na pewno nie dla mnie, bo mam w bliskiej rodzinie taką osobę i po prostu nie mogę spokojnie patrzeć na tę niesprawiedliwość.
Mój brat i jego partner tworzą jeden z najlepszych związków, jakie w życiu widziałam. Państwo udaje jednak, że nie istnieją.
Zobacz również: 9 największych mitów na temat homoseksualizmu
Osobno - oczywiście znajdują się we wszelkich rejestrach. Są obywatelami, podatnikami, członkami rodzin. Wspólnie nie mogą zbyt wiele zdziałać, chociaż nie ma żadnego racjonalnego powodu, by im tego odmawiać. Są dorośli, odpowiedzialni i chcą być razem. Dlaczego niektórzy za wszelką cenę chcą im to uniemożliwić?
Gdyby nie to, pewnie już dawno byłabym żoną. Zrozumiałam jednak, że w życiu warto zachowywać się lojalnie. Nie mogłabym wtedy spojrzeć bratu w oczy. Pokazałabym swoją wyższość, a naprawdę wszyscy powinniśmy być równi.
Pewnie nie wszyscy zrozumieją moją postawę, ale chcę dać przykład. To mój milczący protest, który będę prowadzić do skutku.
Zdecydowałam, a mój narzeczony tylko to potwierdził, że nie weźmiemy ślubu do momentu, kiedy mój brat i jego partner też nie będą mogli tego zrobić. Państwo musi wreszcie stanąć na wysokości zadania i przyznać oczywistą rzecz: nie ma lepszych i gorszych obywateli - wszyscy musimy mieć takie same prawa.
Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek za tym, żeby odmówić dwóm dorosłym mężczyznom czy kobietom zawarcia formalnego związku. To nie jest tylko papierek. Małżonkowie mają w Polsce sporo przywilejów, które są po prostu praktyczne - wspólne rozliczanie się, dziedziczenie, udzielanie informacji medycznej itd. Dlaczego tak duża grupa ludzi ma być poszkodowana?
Ja nie mam zamiaru się temu biernie przyglądać. Choćbym oficjalnie miała zostać panną do końca życia. Choć wciąż wierzę, że za kilka lat nastanie normalność.
Dominika
Zobacz również: Para gejów chciała wynająć hotelowy pokój z jednym łóżkiem. Takiej reakcji obsługi się nie spodziewali