Mam 21 lat i jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny. Wiem, jak to brzmi. W realu takie wyznanie nie przeszłoby mi przez usta. Rodzina i znajomi dobrze o tym wiedzą, ale raczej nie lubię tego roztrząsać. Dlaczego mimo to zdecydowałem się napisać? Nie chcę się użalać nad swoim losem, ale na to, w jaki sposób jestem traktowany. Zwłaszcza przez dziewczyny.
Zobacz również: Jak rozpoznać incela? 12 znaków szczególnych
Przyzwyczaiłem się już do tego, że jestem dla nich niewidzialny. Chyba, że jako kumpel i kiedy mają jakaś sprawę do załatwienia, ale to też rzadko. Najbardziej bolą mnie jednak ich komentarze. Zamiast zupełnie mnie olać - chyba chcą jeszcze bardziej upokorzyć.
Od jakiegoś czasu mam u nich ksywkę „incel”.
Przyznaję się, że musiałem sprawdzić, co to właściwie oznacza. Kiedyś mi się obiło o uszy, ale nie wiedziałem konkretnie. No i załamałem się jeszcze bardziej, bo przecież taki nie jestem. Powiedziałem jednej z drugą, żeby przestały mnie przezywać, a one na to, że tego nie robią. Nazywają tylko sprawy po imieniu, a takie są fakty.
Jedyne, co się zgadza, to moja samotność i ich wygórowane oczekiwania, którym raczej nigdy nie sprostam. Nie mam w sobie jednak nienawiści i nikogo nie chciałbym skrzywdzić. To, że nie umiem wejść w związek jest frustrujące, ale nie kieruje mną żadna zemsta. Żadnych zaburzeń u mnie nie stwierdzono.
Zgodzę się tylko z jednym - jeśli nie zmienię wyglądu i nie wygram w totolotka, to mam marne szanse.
Zobacz również: Dawid nie jest stereotypowym facetem. Wymienił 7 powodów, dlaczego kobiety go nie chcą
Widzę, jacy kolesie mają teraz wzięcie. Trzydniowy zarost, włosy na żel, umięśnione ciało, firmowe ubrania, do kompletu koniecznie sportowy samochód. Ja mogę co najwyżej zapuścić koper pod nosem, bo na policzkach mało co rośnie. Fryzury lubię krótsze, a masy nie nabiorę choćbym tylko jadł i ćwiczył. Noszę się zwyczajnie, a auta nie mam. W sumie to nawet prawka.
No i w czym ci cali incele niby nie mają racji? To stwierdzenie faktu, że dziś zwykły chłopak ma po prostu marne szanse. Wymagania wobec nas rosną i trudno za tym nadążyć. Nie każdy jest bogatym modelem.
Czy jestem sfrustrowany? Tylko jak słyszę innych kolesi i ich przechwałki. Oni są doświadczeni w niektórych tematach. Gdyby mogli, to codziennie byliby z inną, a na mnie nawet jedna nie spojrzy.
Nie za bardzo przepadam też za feministkami. Popieram równouprawnienie, ale to poszło o krok za daleko. Między innymi przez takie poglądy jestem sam. Dziewczyny uwierzyły, że mogą wszystko, a dla nich jestem niczym. Świat trochę stanął na głowie i czasami zazdroszczę moim dziadkom, że za ich czasów wszystko było normalne i prostsze.
Najpierw mnie nie chcą, a później się śmieją i to jest w tym najgorsze. Czuję się czasami prześladowany. Jak ktoś jest mi obojętny, to go ignoruję. A one cały czas mi dogadują. Kiedy mówią o tym, że jestem incelem, to przecież nie mają na myśli poglądów. Chcą mnie tylko upokorzyć i obrazić.
Tak tylko chciałem zasygnalizować. Może komuś da to do myślenia.
Rafał
Zobacz również: Spowiedź INCELA. Artur ma 26 lat i czuje się niewidzialny dla kobiet