Ja naprawdę wszystko rozumiem. Statystyki to średnia, która nie musi być miarodajna. Trudno mi jednak uwierzyć, że różnice są aż tak ogromne. Z ogromnym zdziwieniem przeczytałam, ilu partnerów na przeciętna dziewczyna i jestem niemal pewna, że wyniki zostały bardzo zaniżone. To nie może być prawda.
Zobacz również: Ilu partnerów mieli Twoi rówieśnicy? Intymne statystyki dla każdej grupy wiekowej
Tylko nie zrozumcie mnie źle - nie próbuję nikomu niczego wmawiać i niszczyć reputacji. Po prostu uważam, że rozmowa o intymnych sprawach powinna być do bólu szczera. Albo nie powinno być jej wcale, bo po co zakłamywać rzeczywistość? To prowadzi do nieporozumień i kompleksów.
Najbardziej zainteresowała mnie moja grupa wiekowa, bo mam informacje z pierwszej ręki.
fot. Thinkstock
Jestem w stanie uwierzyć, że 72 procent dziewczyn w wieku 15-19 lat miało jednego partnera albo jeszcze żadnego. To są jednak początki i zazwyczaj powoli się rozkręcamy. W tym temacie pełna zgoda i nie mam zamiaru podważać wyniku. Później robi się o wiele ciekawiej.
Mam nieco ponad 23 lata, więc mieszczę się w drugiej grupie 20-24. Przeżyłam spory szok, kiedy zobaczyłam te liczby. Według statystyk ponad 1/3 kobiet na tym etapie życia przyznaje się do maksymalnie jednego faceta. Z tego rozumiem, że mogą to być nawet dziewice.
Czy to wygląda wiarygodnie? Znam siebie i mam mnóstwo przyjaciół, dlatego szczerze wątpię.
Zobacz również: Jeśli spałaś z więcej niż 6 facetami, istnieje spora szansa, że...
fot. Thinkstock
29 procent kobiet w wieku 20-24 lata miało podobno od 2 do 4 partnerów. 23 procent - od 5 do 9. W sumie 87% mieści się w przedziale 0-9 facetów, a tylko 13 proc. to bardziej doświadczone dziewczyny. Chciałabym wiedzieć, kto brał udział w tym badaniu, bo ja i moje znajome odpowiedziałybyśmy zupełnie inaczej.
To nie są żadne przechwałki, bo nie uważam tego za powód do dumy. Ani do wstydu. Mówię prosto z mostu - mam 23 lata i należę do ostatniej, najmniejszej grupy. Tej oznaczonej jako „+10”. Naliczyłam przynajmniej kilkunastu chłopaków w dotychczasowym życiu.
Nie mówię o poważnych związkach, bo przecież nie tak to działa. Przynajmniej w młodości.
fot. Thinkstock
Podejrzewam, że to kwestia wstydu. Kobieta przyznająca się do dużej liczby partnerów od razu traktowana jest gorzej. Faceci wcale nie są bardziej rozrywkowi od nas, a jednak ich wyniki są o wiele wyższe. Oni mogą mówić szczerze, bo nikt ich nagle nie przestanie szanować. Po co w ogóle się nad tym rozwodzę?
Zależy mi na przerwaniu zmowy milczenia. Dla niektórych cnota to wartość, dla innych nie, ale nie w tym rzecz. Rozglądam się wokół siebie i widzę coś zupełnie innego, niż próbują nam wmówić autorzy tego opracowania. Przez to wiele dziewczyn może zacząć myśleć o sobie źle, bo mają większe potrzeby.
Chciałam Wam tylko powiedzieć, że nie jesteście same. Nikt nam do łóżka nie powinien zaglądać.
Nikola
Zobacz również: Malwina przez 10 lat miała 200 partnerów. Prowadzi „dziennik aktywności intymnej”