„Dlaczego wciąż ranię najbliższych, w tym swojego partnera? Nie jestem złym człowiekiem, a brzydzę się sobą”

Ewelinie zdarza się mówić okropne rzeczy, a później bardzo tego żałować. Często traci nad sobą kontrolę.
„Dlaczego wciąż ranię najbliższych, w tym swojego partnera? Nie jestem złym człowiekiem, a brzydzę się sobą”
fot. iStock (MangoStar_Studio)
01.05.2020

Każdej z nas zdarza się czasem powiedzieć w emocjach o kilka słów za dużo. Kłótnie z partnerem to przykra, ale niekiedy potrzebna forma komunikacji, aby rozładować nagromadzone napięcie. Kiedy jednak nagminnie zdarza się, że ukochana osoba nas rani, a przy tym zapewnia o swoich uczuciach - czy na pewno wszystko jest w porządku? I czy można wybaczać takie zachowanie w nieskończoność?

Zobacz również: „Jestem singielką. Ciężko znoszę kwarantannę…”

Ewelina nie do końca wie, jak określić swój problem. Odnosi wrażenie, że nieświadomie rani najbliższe osoby. Dobrze je zna, więc trafia w ich najczulsze punkty. Zdarzają się wyzwiska, poniżenia, przykre komentarze... A przecież darzy te osoby prawdziwym uczuciem. Wśród nich jest również partner Eweliny, którego imienia nie zdradza.

Nie rozumiem, dlaczego w złości tak łatwo przychodzi mi zadawanie ran najbliższym. Podczas kłótni dosłownie tracę hamulce. Drobiazg potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Brzydzę się tego, co robię i w konsekwencji strasznie cierpię - wyznaje na forum Ewelina.

Zobacz również: „Mam 26 lat i bardzo dobrze zarabiam. Nie wszyscy cieszą się moim szczęściem”

Dziewczyna skarży się, że jest już na granicy wytrzymałości, nie mówiąc o jej rodzinie. Bardzo zależy jej na związku i nie chce stracić ukochanego partnera, który i tak jest bardzo cierpliwy.

Jak to możliwe, że jestem kochającą i dobrą osobą, a gdy coś mnie zdenerwuje, zamieniam się w potwora? Nie jestem złym człowiekiem, kiedyś nie byłam taka okrutna w stosunku do innych, nienawidzę ranić. Czy to może mieć związek z ojcem alkoholikiem i wspomnieniami z dzieciństwa? Do tej pory nie wpływały one na moje relacje...

Zobacz również: LIST: „Wakacje muszą zostać odwołane. Chyba każdy rodzic przyzna mi rację”

Ewelina martwi się, że mogą to być objawy nerwicy albo depresji. W tej chwili jednak nie stać jej na wizytę u profesjonalnego terapeuty. Co jej doradzicie?

Polecane wideo

Pokazała, jak zmieniła się po rozstaniu. To zemsta na byłym chłopaku
Pokazała, jak zmieniła się po rozstaniu. To zemsta na byłym chłopaku - zdjęcie 1
Komentarze (22)
Ocena: 5 / 5
Arletta Bolesta (Ocena: 5) 14.10.2023 09:53
Kwestia poruszana też w trakcie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa; dr Arletta Bolesta adwokat kościelny zatwierdzony; mail: [email protected]
odpowiedz
syyss (Ocena: 5) 01.05.2020 23:20
Hej, co uważacie o testach, które są dostępne w Internecie do kupienia na obecnośc virusa Covid-19? Obecnie jestem na dobrolwonej kwarantannie,pracuje z domu ale obawiam się, że gdy wróce do pracy w innym mieście mogę się zarazić. Gdyby pojawiły się u mnie jakieś objawy chyba bym zwariował gdybym nie miał pod ręką testu żeby od razu się sprawdzić - w domu małe dziecko... Kupiłem test na coronavirus-test com pl i mam dwa na czarną godzinę. Nie kosztowały dużo (150 zł) za sztukę. Co uważacie o takim rozwiązaniu?
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 01.05.2020 20:57
Miałam to samo. Myślę, że głównie przez ojca alkoholika który mnie całe dzieciństwo bił i wyzywał i znęcał się. Teraz gdy jestem dorosła i mam męża zdarzały mi się kiedyś napady złości i traciłam nad sobą panowanie. Po wszystkim nie pamiętałam nawet wszystkiego co mówiłam. Jednak pamiętam, że potrafiłam odzywać się jak mój ojciec i słowo w słowo leciały jego teksty z moich ust jakoś mimowolnie. Pomógł dobry psychiatra i dobrze dobrane leki. Teraz jestem innym człowiekiem. Nie bój się zgłosić do dobrego psychiatry i jeśli będzie trzeba rozpocznij dobrze dobrana terapię+ tabletki.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.05.2020 18:39
Po prostu jesteś walnięta. Współczuję twoim bliskim, muszą czuć się przez Ciebie okropnie
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 5) 01.05.2020 12:49
To da się wypracować. Mój partner miał podobny problem, ale ja byłam na tyle opanowana, że podczas najgorszej kłótni potrafiłam się powstrzymać, przerwać wymianę zdań i zacząć mu tłumaczyć, że nawet w kłótni nie może się do mnie zwracać w pewien sposób, dlaczego nie może i przypominam, że ja tego nie robię. U nas wystarczyło tylko moje opanowanie. Mimo wszystko dobry psycholog jest tutaj na miejscu. Ważne będzie jednak wsparcie Twojego partnera. Niech on potrafi się powstrzymać, przerwać kłótnie i pokazywać ci, w których momentach łamiesz granice. Bez jego wsparcia nie dasz rady.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie