Od bardzo dawna jestem sam i naprawdę chciałbym to wreszcie zmienić. Przyznaję się, że nie przebieram w środkach. Kiedy możliwości skończyły się w gronie znajomych, wtedy zacząłem szukać także wirtualnie. Zakładając profil w aplikacji randkowej byłem naprawdę dobrej myśli, bo oficjalnie dla żadnej dziewczyny nie liczy się tylko wygląd.
Zobacz również: Dokładnie taki wzrost gwarantuje powodzenie. Zmierzyli to co do centymetra
Nie chodzi o to, że jestem jakiś wybrakowany. Po prostu zdaję sobie sprawę, że nie jestem wysokim brunetem z sześciopakiem na brzuchu. Poza tym chyba wszystko w normie, a jednak czułem się niewidzialny. Co z tego, że mam sympatyczną twarz, jestem wykształcony i zaradny, skoro do tej pory niewiele z tego wynikało.
Teraz wreszcie powinno się udać - pomyślałem sobie, kiedy przeczytałem wymagania kandydatek.
Niemal każda zwraca uwagę na to, że idealny facet powinien mieć głowę na karku, własne zainteresowania, być niezależny, opiekuńczy, godny zaufania i można tak jeszcze długo wymieniać. Akurat tym się nie zraziłem, bo trudno mnie nazwać nieodpowiedzialnym nudziarzem. Znam swoją wartość i na pewno mam sporo do zaoferowania kobiecie.
Prawda jednak szybko wyszła na jaw i nie są to tylko moje przypuszczenia. Wiele razy pytano mnie o tę delikatną kwestię, co od razu prowadziło do wniosku: sorry, nie chcę już gadać. A ja jestem uczciwym chłopakiem, dlatego jak ktoś mnie pyta o wzrost, wtedy po prostu odpowiadam. Prędzej czy później prawda i tak się wyda.
Mam 170 cm i żadnego wpływu na to. Niby kosmetyczny szczegół, a chyba jednak coś więcej.
Zobacz również: Jej zdaniem związek z niższym facetem to zawsze zły pomysł. Podała konkretny powód
Zdarzyło mi się dociekać, w czym tak naprawdę problem. Skoro rozmowa się klei i planowaliśmy już nawet spotkanie, to co nagle takiego się wydarzyło. Odpowiedź zwrotna była zazwyczaj identyczna: szukam wyższego. Dlaczego? Bo dziwnie byśmy razem wyglądali i lubię postawnych facetów. A ja lubię wymiary miss świata, ale jednak chętnie dam szansę komuś mniej idealnemu.
Centymetry stały się moim największym przekleństwem. Żadna nie chce mnie nawet bliżej poznać, kiedy dowiaduje się, że pod tym względem jesteśmy do siebie raczej podobni. Dla nich facet tego samego wzrostu albo zaledwie o 5 cm wyższy to za mało. Oczekują górującego nad sobą macho.
Akurat tego nie mogę zaoferować. Przepraszam.
To nie jest gadanie przewrażliwionego frustrata, który ogólnie jest beznadziejny i znalazł sobie tylko wymówkę. Bóg mi świadkiem, że zazwyczaj rozmowa kończy się na tym wątku. Niby wszystko super, jest ochota na spotkanie, całkiem nieźle rokuję i nagle zmiana nastawienia o 180 stopni. Pół biedy, kiedy szukają innej wymówki albo po prostu przestają się odzywać.
Czasami mówią/piszą wprost: kurdupel z ciebie. Pewnie z tego samego powodu poszukiwania w świecie realnym także do niczego mnie nie doprowadziły. Ale wiecie co najbardziej mnie dobija w tej sytuacji? Mam wrażenie, że przegram z każdym, nawet najgorszym facetem, byle tylko miał o 10 cm więcej.
Nie bardzo wiem, co powinienem w tej sytuacji zrobić. Operacja i chodzenie na obcasach raczej nie wchodzą w grę…
Kamil
Zobacz również: One nigdy nie umówią się z facetem poniżej 180 cm wzrostu. „Do niczego się nie nadaje”