„Mam 21 lat i żadnych znajomych. Dosłownie ani jednego…”

R. od lat czuje się bardzo samotna.
„Mam 21 lat i żadnych znajomych. Dosłownie ani jednego…”
Fot. iStock
04.02.2020

Wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach, gdy komunikowanie stało się dziecinnie proste, każdy powinien być otoczony wianuszkiem znajomych. Realia są jednak zupełnie inne – przynajmniej w przypadku R., która napisała do nas ostatnio wiadomość.

Dziewczyna nie ma znajomych, ani przyjaciół, a dojmująca samotność przerodziła się niestety w stany depresyjne.

Przeczytajcie jej historię.

Polecamy także: „Mój eks ułożył sobie życie, a ja wciąż jestem sama…”

„Mam 21 lat i żadnych znajomych. Dosłownie ani jednego. Nikt do mnie nie napisze, nie zadzwoni, nie spyta się, co słychać. Jak ja to zrobię to odpiszą, by po chwili się pożegnać. Jest mi z tego powodu bardzo źle i smutno.

Od dziecka miałam problem z kontaktami. Miałam szczęśliwe dzieciństwo, super relacje z rodziną. Kiedy weszłam w świat ludzi, nagle okazało się że coś jest ze mną nie tak. W szkole byłam bardzo cicha i nieśmiała, ale wesoła i grzeczna.

Często przychodziłam z płaczem do domu, bo gnębili mnie, dokuczali, wyzywali rówieśnicy. Byłam łatwym obiektem, bo nie umiałam się obronić i tylko nic nie mówiłam, by nie było gorzej. Miałam kilka koleżanek z innych klas tylko, co na przerwie czasem zagadały. W gimnazjum było najgorzej, bo wiek wiadomo jaki...

Szkoła średnia była fajna. Miałam koleżankę z klasy i zostałyśmy przyjaciółkami. Jednak od razu po skończeniu szkoły przestała się do mnie odzywać, bez powodu, nie odbierała telefonów. Stwierdziłam że to wszystko może przez to, że byłam za bardzo zamknięta w sobie.

Postanowiłam się zmienić. Kursy, dyskoteki, wychodzenie na miasto, znajomości w necie, stałam się pewniejsza siebie, gadatliwa, towarzyska. Miałam znajomych, przyjaciółki, chłopaki się kręcili... Wszystko było fajnie do czasu aż skończyły się ze mnie korzyści.

Koleżanki traktowały mnie jako znajomą na imprezy, jak chciałam się im zwierzyć, porozmawiać poważniej to nie słuchały, wymyślały wymówki, by skończyć ze mną kontakt.

Byłam w dwóch relacjach z chłopakami. Byłam tylko dla korzyści. Raz dla seksu, za drugim chłopak się nudził i nie miał akurat z kim gadać... Na koniec upokorzył, zwyzywał, znalazł inną…
Inni moi znajomi co prawda lubili mnie i lubią, ale jestem ich kołem zapasowym. Jak nie mają z kim to do mnie się odezwą, wystarczy byle kto i się nie liczę.

A ja szczerze i bezinteresownie chciałam się zaprzyjaźnić, zakochać. Zostałam wykorzystana...

Zachorowałam na depresję. Do dziś nie lubię siebie, ludzie ode mnie odchodzą, jestem tylko wtedy, jak jest korzyść. Zmieniłam się. Z wesołej beztroskiej dziewczyny, stałam się zimna, wredna i chamska. Po raz pierwszy w życiu wiem już, że nienawidzę ludzi. Gardzę nimi, im ich więcej, tym bardziej jestem wkurzona. Obecnie mam kontakt tylko z moją rodziną. I nie wiem, dlaczego tak ludzie mnie postrzegają? Może wyczuwają, że w środku jestem słaba? Do dziś czasem ciężko mi się postawić, upokarzam się...

Darowałam sobie kontakty z innymi. Próbuję przyzwyczaić się do tego, że nikt mnie nie lubił i nie będzie. A czemu? Nie wiem. Widocznie jestem odpychająca jakaś, ale już nie mam na to siły.

Wiele krzywdy dostałam od innych... Już nigdy więcej... Tyle łez.

Musiałam napisać ten list.
R.”

Chcesz, żebyśmy opublikowali Twoją historię? Wyślij nam ją mailowo na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość.

WAŻNE: Podejrzewasz depresję u siebie lub kogoś ze swoich bliskich. TUTAJ znajdziesz listę telefonów, pod które warto zadzwonić po wsparcie i pomoc.

Zobacz także: „Mój narzeczony ma mnóstwo koleżanek. Czy powinnam się martwić?”

Polecane wideo

Każdy znak zodiaku ma swój chiński odpowiednik. Jakie zwierzę jest Twoim spirit animal?
Każdy znak zodiaku ma swój chiński odpowiednik. Jakie zwierzę jest Twoim spirit animal? - zdjęcie 1
Komentarze (102)
Ocena: 4.82 / 5
gość (Ocena: 5) 04.08.2022 09:30
Mam 30 lat , jestem szczupła ładna nic mi niby nie brakuje . Ale … od kiedy skończyłam gimnazjum nie mam totalnie znajomych żadnych zero . Za każdym razem jak próbowałam odezwać się do starych koleżanek zrozumiałam ze nic z tego nie będzie ze zostanę tylko obgadana a po tylu latach nie będzie już z tego żadnej super znajomosci… byłam w związku sporo lat niestety zostawił mnie dla innej do tej pory nie mogę znaleźć nikogo ani nawet tak naprawdę siebie , dusze się we własnym życiu , zmieniam często miejsce zamieszkania bo samotność mnie wykańcza . Czuje ze to jakiś pech czy coś . Ze muszę gdzieś się udać żeby zdjęli ze mnie zła karmę , kiedyś o tym. Niektórzy ludzie tak maja w sobie taka energię (poczytaj o tym) ze łatwo przyciągają do siebie nowe znajomosci gdzie się nie zakręci tam nowi znajomi . A niektórzy tak jak ja Że nawet jak ktoś się pojawi na moment to znika mimo ze się staram żeby wyszło … To nie jest choroba psychiczna czy coś tu trzeba szukać pomocy innej np u energoterapeutow …
odpowiedz
Ghhn (Ocena: 5) 03.07.2022 14:50
Mi się wydaje że możecie mieć poprostu osobowość unikającą można to leczyć u psychoterapeuty.
odpowiedz
Opti (Ocena: 5) 24.01.2022 10:35
Ja mam już ponad 40 lat. Też nigdy nie wiedziałam co se mną jest nie tak i po tylu latach doszłam do wniosku, że niektórzy tak po prostu mają. Może to traumy, zaburzenia które sprawiają że jesteśmy odmienni ale światełko w tunelu też jest. Nie możemy się tylko zamykać na ludzi, bo to najgorsze. Ja dużo i często zmieniałam otoczenie poznawałam często wielu ludzi ciekawych, wrednych, interesownych, wartościowych i paru z nich że mną zostało do dziś, jak mój mąż, przyjaciółka i paru dalszych znajomych. Warto też zauważyć że nawet te tzw. "Fałszywe" wredy też mają swoje problemy z którymi sobie nie radzą, tyło bardziej potrafią to zakamuflować. My, wrażliwcy, odmieńcy nazywajac w uproszczeniu nie powinniśmy się uprzedzać do ludzi ale zdecydowanie ostrożnie powinniśmy dobierać sobie znajomych. Jak widać jest nas wielu. Ja wiem jedno, malkontentów i smutasów nikt nie lubi, bo każdy ma problemy i nie chce ich wysłuchiwać jeszcze od innych ludzi.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.11.2021 05:46
W moim przypadku nie mam nic, ani rodziny, ani znajomych. I tak od lat żyję. Żeby nie wracać do domu, to jestem w pracy do wieczora, żeby przyjść do domu i spać. jak się obudzę, wyjeżdżam szybko, żeby w domu nie być. Nie mam z niczego radości. Chyba jeszcze cud jest, że nie popadłem w żaden nałóg, ale czuje że to już kwestia czasu i albo sią zapije na śmierć, albo zaćpam na śmierć, oba warianty realne.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.11.2021 19:11
Też tak mam, nie mam przyjaciół, jestem cicha i zamknięta w sobie. Moje "przyjaciółki" traktują jakby mnie nie było i cały czas siebie obwiniam, że to przeze mnie, że jestem głupia itp. Zawsze mam myśli samobójcze...Jak zagaduje do kogoś to mnie ignorują... Pozdrawiam, mam nadzieję, że kogoś znajdziesz:)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie